Asertywność po ludzku. Asertywność po Bożemu

Marzenia,wiara,Bóg,Winnica Radości, Jezus, Sekret radości

Asertywność pozwala nam na spokojnie i stanowcze wyznaczanie granic , wyrażanie swoich potrzeb i oczekiwań, odmawianie bez poczucia winy, tłumaczenia czy usprawiedliwiania się.

Psychologia sformułowała następujące prawa człowieka:

  1. Masz prawo do wyrażania siebie, swoich opinii, potrzeb i uczuć dopóki, dopóty nie ranisz innych.
  2. Masz prawo do wyrażania siebie – nawet jeśli to rani innych – dopóki twoje intencje nie są agresywne.
  3. Masz prawdo do przedstawiania innym swoich próśb – dopóki uznajesz, że mają oni prawo odmówić.
  4. Masz prawo do korzystania ze swoich praw i do przedyskutowania tych praw z drugą osobą.

Mamy też prawo nie być asertywni, lub też może być tak, że w jednej dziedzinie będziemy asertywni, zaś w innej nie.

Bardzo lubię odnosić wszystko do Biblii. Ujęła mnie asertywność Nehemiasza. Zanim potrafił odważnie przedstawić  królowi, co leży mu na sercu, z czym się zmaga, czego oczekuje i poprosić o konkretną pomoc, najpierw pomodlił się do Boga (Ne 1,5-11). Jego lęk odparła modlitwa. Stanowczo mógł później wyrazić swoje potrzeby przełożonemu. Widzimy też asertywność Abrahama w negocjacjach z Bogiem (Rdz 18,23-33).

Choć znamy nasze prawa, często nie potrafimy ich zastosować, bo emocjonalnie tego nie czujemy. Pozwalamy więc na to, by w pracy na nas krzyczeli, dokładali nam obowiązków., a gdy próbujemy odmówić, to czujemy się winni lub boimy się, że ktoś się obrazi. Warto właśnie w takich sytuacjach poprosić Ducha o siłę i roztropność. Tak jak Nehemiasz.

Brak asertywności objawia się agresją lub uległością.

Mój przykład. Gdy po raz pierwszy spotkałam żywego Boga moja samoocena i poczucie własnej wartości były zdewastowane. Po tych 9 latach widzę, że relacja z Bogiem bardzo zmieniła mnie nie tylko w kwestii duchowej, lecz również w sferze psychiki. Wracając do roku 2011, w tamtym czasie dostałam pracę, w której żadne z powyższych praw nie były respektowane. W związku z niską samooceną ja sama nie potrafiłam postawić granic i asertywnie reagować, bronić się i zawalczyć o to, by moje prawa były szanowane przez innych. Byłam uległa. Po czasie takiej udręki, odeszłam z pracy. Bodźcem do tej decyzji było kolejny już raz dołożenie mi obowiązków (i to nie przez przełożonych!) tylko dlatego, że ze wszystkimi poprzednimi zawsze szybko się „wyrabiałam”. Bóg przekuł w pozytyw, to co wydawało mi się porażką. Niedługo po odejściu z pracy przyszła myśl, by kompletować i udoskonalić notatki, które wcześniej sobie stworzyłam. Po czasie zrozumiałam, że ma być to książka. Relacja z Bogiem w przedziwny sposób leczyła moje rany, a tym samym poczucie własnej wartości. Dzięki zmierzeniu się z trudnym tematem napisania, wydania, dystrybucji i promocji książki moja samoocena podskoczyła.

Bycie asertywnym wiąże się zatem z odpowiednio wysoką samooceną, która pomaga nam uporać się z lękiem, poczuciem winy czy wstydem. Dzięki odpowiedniej samoocenie umiemy reagować asertywnie, ale też pozwalamy innym na to, by asertywnie reagowali; dajemy im prawo, by powiedzieli „nie”, by się z nami nie zgodzili czy wyrazili swoją opinię, zdanie.

Doskonała asertywność i doskonała nieasertwyność

Patrząc na Jezusa w Ewangelii zauważam niesamowite poczucie własnej wartości, które czyniło Pana Jezusa doskonale asertywnym. Poszczególne fragmenty Ewangelii informują nas o tym, że:

  • potrafił nawiązywać bliskość i intymne relacje z ludźmi („Przyprowadzili Mu głuchoniemego i prosili Go, żeby położył na niego rękę. On wziął go na bok, osobno od tłumu, włożył palce w jego uszy i śliną dotknął mu języka” Mk 7,32-33)
  • nie izolował się; nie uciekał od ludzi; pozwalał im zbliżać się do siebie (chorzy, grzesznicy, dzieci); jednocześnie, gdy uznał za stosowne, spędzał czas osobno („Nad ranem, gdy jeszcze było ciemno, wstał, wyszedł i udał się na miejsce pustynne, i tam się modlił” Mk 1,35)
  • wyrażał siebie i nawet w obliczu największego zagrożenia otwarcie i stanowczo mówił o sobie („A najwyższy kapłan rzekł do Niego: «Poprzysięgam Cię na Boga żywego, powiedz nam: Czy Ty jesteś Mesjasz, Syn Boży?» Jezus mu odpowiedział: «Tak, Ja Nim jestem” Mt 26,64)
  • wyrażał, co myśli („Lecz On odwrócił się i rzekł do Piotra: «Zejdź Mi z oczu, szatanie! Jesteś Mi zawadą, bo myślisz nie na sposób Boży, lecz na ludzki»” Mt 16,23; „Lecz Jezus odrzekł: «Nie zabraniajcie mu, bo nikt, kto czyni cuda w imię moje, nie będzie mógł zaraz źle mówić o Mnie” Mk 9,39).
  • respektował prawa i granice innych, nie naruszał ich („Wtedy całe miasto wyszło na spotkanie Jezusa; a gdy Go ujrzeli, prosili, żeby odszedł z ich granic. On wsiadł do łodzi, przeprawił się z powrotem i przyszedł do swego miastaMt 8,34 – 9,1)
  • pozwalał innym odejść, nie zatrzymywał na siłę przy sobie („Rzekł więc Jezus do Dwunastu: «Czyż i wy chcecie odejść?»” J 6,67)
  • umiał odmawiać („A gdy Go znaleźli, powiedzieli Mu: «Wszyscy Cię szukają». Lecz On rzekł do nich: «Pójdźmy gdzie indziej, do sąsiednich miejscowości, abym i tam mógł nauczać, bo na to wyszedłem»” Mk 1,37-39; „ A oto kobieta kananejska, wyszedłszy z tamtych okolic, wołała: «Ulituj się nade mną, Panie, Synu Dawida! Moja córka jest ciężko dręczona przez złego ducha». Lecz On odpowiedział: «Jestem posłany tylko do owiec, które poginęły z domu Izraela» Mt 15,22.24)

Dzięki tej doskonałej asertywności jest dla nas wzorem i specjalistą w kontaktach interpersonalnych. Ani nie wchodził w rolę agresora ani też nie prezentował postawy uległej. Nie wywoływał konfliktów, Biblia zresztą mówi, że „nie podnosił głosu, nie dał słyszeć krzyku swego na dworze, nie złamał trzciny nadłamanej, nie zgasił ledwo tlejącego się knotka” (Iz 42,2-3). To wszystko czynili natomiast słabi faryzeusze, którzy nie pozwolili Jezusowi mówić o sobie, nie dali Mu wyrażać swoich poglądów, opinii, przekonań. Stali się agresywni. Finalnie ich niezgoda na asertywne reakcje Pana doprowadziła ich do buntu i wściekłości, przez co stali się zabójcami Jezusa.

Jednak możemy dostrzec jeszcze jeden aspekt. Bóg jest ponad naturą, biologią, psychologią, ponad człowiekiem i jego myśleniem itd. I Jezus pokazuje, że najistotniejsze dla Niego samego jest duchowe odniesienie do tematu. Najważniejsze dla nas powinno zatem być rozeznawanie duchowe. Rozeznawanie duchowe to wybieranie tego, co lepsze w świecie niewidzialnym; wizualizacja co z tej sytuacji będzie dalej i co przyniesie większe korzyści dla mnie, mojej rodziny, wspólnoty. Bardzo często to, co się wydaje na pierwszy rzut oka najlepsze okazuje się później pomysłem gorszym. Psychologia podprowadza nas do praw. Rozeznawanie prowadzi w stronę większego dobra, miłości, pokoju i radości. Są ludzie, którzy do perfekcji opanują prawa, założenia, zasady psychologiczne, a jednak nie będą potrafili żyć w radości i spełnieniu, ich życie nie będzie takim, jakie możemy uznać za szczęśliwe. To dlatego, że potrzebujemy wybierać miłość; to miłość, a nie prawo, stabilizuje życie i jest gwarantem radości.

Popatrzmy tu na Jezus. Gdy wiedział, że sprawy Boże tego wymagają i wiedział, co jest większym dobrem, co poprowadzi do miłości i radości, zgodził się oddać w ręce ludzi, nie korzystał z praw; toteż nie opierał się, gdy był bity, poniżany, szykanowany, opluwany. „On to, istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi” (Flp 2,6-7). Widzimy więc, że Jezus nie skorzystał ze swoich praw: „Podałem grzbiet mój bijącym i policzki moje rwącym Mi brodę. Nie zasłoniłem mej twarzy przed zniewagami i opluciem” (Iz 50,6). I kolejny przykład, który podyktowany jest dobrem ogólnym: „<<Żebyśmy jednak nie dali im powodu do zgorszenia, idź nad jezioro i zarzuć wędkę! Weź pierwszą rybę, którą wyciągniesz, i otwórz jej pyszczek: znajdziesz statera. Weź go i daj im za Mnie i za siebie!>>” (Mt 17,27). Jako Bóg i władca świata nie musiał nikomu płacić, a jednak, aby nie wzniecać ognia i konfliktów, zapłacił.

Skąd siła?

U Jezusa, podobnie jak u Nehemiasza siła do postawy prowadzącej do większego dobra wzięła się z ufności i modlitwy do Boga: Pan Bóg mnie wspomaga, dlatego jestem nieczuły na obelgi, dlatego uczyniłem twarz moją jak głaz i wiem, że wstydu nie doznam” (Iz 50, 7). Ten fragment pokazuje, że łaska Pana Boga czyni nas zdolnymi do robienia rzeczy z punktu widzenia fizjologii, psychologii czy biologii, niemożliwych lub niezwykle trudnych.

Podsumujmy. Są więc takie momenty i sytuacje w naszym życiu, w których warto zamiast skorzystania ze swoich praw posłuchać Ducha i wybrać jeszcze większe dobro dla pokoju, uratowania związku, stworzenia relacji, bliskości, dokończenia jakiegoś dzieła lub najzwyczajniej po to, aby stawić czoła swoim słabościom. Wyrażanie siebie czy swoich opinii może rozbudzić nas do udowadniania swoich racji i egoizmu, toteż gdy odkryjemy u siebie tego typu skłonności, warto odpuścić, dać komuś odczuć satysfakcję. Tak jak zrobił to Jezus podczas ostatnich dni na ziemi. Gdy sytuacja zaognia się, warto zaprzestać wyrażania swoich opinii. Dzięki temu, dosłownie, się uświęcamy.

Nam nigdy nie uda się być doskonale asertywnymi. Nauka i wiedza są potrzebne, lecz jak powietrza potrzeba nam łaski Boga, Jego ponadnaturalnej mocy, aby móc szanować siebie i innych; aby bez lęku wyrazić swoje potrzeby czy opinie i dać wolność innym. Doskonała asertywność Pana Jezusa zachęca nas, by powierzać Mu kontakty interpersonalne, kłopotliwe relacje z rodziną, z pracownikami firmy, z przełożonymi, ze znajomymi, z ludźmi ze wspólnoty. Nie zadręczać się, że nie potrafimy być asertywnymi, prosić o ducha mądrości do rozeznania tematu kiedy większym dobrem będzie asertywność a kiedy nieasertywność.

Skoro traktujemy Boga na poważnie jako żywego, jak najbardziej możemy asertywnie prosić Boga o co tylko chcemy, jak Nehemiasz (Ne 1, 5-11), Judyta (Jdt 9,14), Abraham czy każdy inny bohater Biblii. Dajmy przy tym Panu możliwość asertywnego reagowania – odpowiedzi zgodnie z Jego wolą, Jego czasem, Jego zamysłem. To prawo Boga. To jest ważne dla nas, abyśmy dali Bogu wolność, bo dzięki temu sami się uspokajamy i jesteśmy radośni.

Modlitwa: Panie Jezu mam problem z : odmawianiem, izolacją, proszeniem o pomoc, nawiązywaniem bliskości, wyrażaniem swoich potrzeb bliskim i obcym, mam problem z  emocjami. Mam problem z tym, że buduję wokół siebie mury. Mam problem z tym, że nie dopuszczam innych do wyrażania swoich uwag i opinii, gniewam się, buntuję, gdy takie słyszę. Daj mi swego Ducha Panie, abym umiał kochać Ciebie, siebie i innych. Daj swoje światło, abym mógł wzrosnąć. Daj mi swoją łaskę, abym był wolny. Daj mi swoją mądrość, abym był mądry. Daj mi swoją radość, abym był świadkiem. Amen.

Skrócony odcinek do tego artykułu tutaj.

Kochani, książka "Sekret radości" dostępna jest na terenie Stanów Zjednoczonych. Chętnych proszę o kontakt. Czekam na komentarze, uwagi, sugestie.

Niech was spotka wiele radości!

Kategoria: 
Ogólne

Dodaj komentarz

CAPTCHA
To pytanie sprawdza czy jesteś człowiekiem i zapobiega wysyłaniu spamu.
CAPTCHA obrazkowa
Wprowadź znaki widoczne na obrazku.