Co daje spowiedź?

Marzenia,wiara,Bóg,Winnica Radości, Jezus, Sekret radości

Czy nie zaciekawiło cię w ostatnio czytanej Ewangelii, że Jezus mówi o drzewie figowym, które rośnie w winnicy? Mnie bardzo. Winnica to przecież winne krzewy. Co więc robiło tam drzewo figowe? „Pewien człowiek miał zasadzony w swojej winnicy figowiec” (Łk 13,6). Zapytałam o to Ducha Świętego i otrzymałam odpowiedź. Bóg oczekuje ode mnie, iż moja ziemia wyda swoje osobiste owoce (Ps 85,13). Tak! Chociaż wszyscy jesteśmy w winnicy Jezusa, to mamy wydawać dobro na swoją miarę, a nie kopiować! Dobro bardzo konkretne, związane z moją sytuacją, z tym, do czego ja zostałam wezwana i do czego ja zostałam przysposobiona. Przypomina mi się w tym miejscu, jak ktoś kiedyś powiedział, że po śmierci nie będziemy rozliczani z tego, ile i co zrobiliśmy, lecz z tego, do czego zostaliśmy powołani. Mocne, prawda? Ale nie wychwyciłabym tego poznania, gdyby nie ostatnia… spowiedź!

Grzech skutecznie oddziela od Ojca, Syna i Ducha Świętego. Nic dziwnego, że często nie słyszę Boga. „Póki milczałem, usychały kości moje” mówi Psalm 32,3. Niewyznany grzech sprawia, że nie tylko ciało usycha, ale też słuch i wzrok, zgodnie z tym, co Jezus powiedział: „Patrząc, nie widzą, i słuchając, nie słyszą ani nie rozumieją” (Mt 13,13). Odkryłam to już setki razy, że spowiedź to cudowna terapia, która otwiera mi uszy i oczy, przeciera moje serce i usuwa ciężar nieprawości. Dzięki spowiedzi znów odzyskuję radość życia, gdyż tu doświadczam BOŻEGO MIŁOSIERDZIA i w nim znajduję ukojenie: „Szczęśliwy ten, któremu została odpuszczona nieprawość, którego grzech został puszczony w niepamięć” (Ps 32,1); „Grzech mój wyznałem Tobie i nie ukryłem mej winy. Rzekłem: <<Wyznaję nieprawość moją wobec Pana>>, a Tyś darował zło mego grzechu” (Ps 32,5).

Świadomie przeżyta spowiedź jest zawsze początkiem kolejnego w życiu nawrócenia – transformacji myślenia, patrzenia, odczuwania i działania. Jeśli podejdziemy do niej przygotowani, w prawdzie i pokorze, to „Bóg jako wierny i sprawiedliwy odpuści nam grzechy i oczyści nas z wszelkiej nieprawości” (1 J 1,9). Wówczas, jeśli tylko poprosisz Ducha Świętego, na pewno dostrzeżesz Jego drogowskazy.

Zawsze przed sakramentem miłosierdzia proszę Jezusa, by mówił do mnie poprzez spowiednika. Spisuję też jego słowa, gdyż są one zawsze dla mnie wskazówkami. To niesamowita tajemnica, że Jezus mówi do nas przez spowiednika, dając nam często rzeczowe odpowiedzi. I tego naprawdę można się wyuczyć, wystarczy słuchać, obserwować i rozważać, co mówią inni. Wiem, że rady czy sugestie spowiednika są zawsze słowami samego Boga. Za każdym razem wsłuchuję się w nie, zapisuję i rozważam. Raz więc słyszę, że za pokutę mam ugotować mężowi ulubiony posiłek, a raz, że mam głosić radość. Innym razem słyszę w spowiedzi, że mam rozszerzać pole i wiedzę w zakresie zainteresowań, a ostatnio spowiednik przypomniał mi, że nie warto się złościć, bo to szkodzi tylko mnie. Taki jest Jezus! Tak wyrozumiały, dobry i pragnący mego rozwoju i sukcesu poprzez zwrot z niewłaściwej drogi. Poprzez spowiedź pomaga mi wydawać owoce na własną miarę. Również  pokuta jest ważną częścią, w której dokonuje się przemiana serca i staram się ją z serca wypełnić.

Magda zapytała, co daje sakrament spowiedzi? Zatem odpowiadam dziś, co mi daje świadome przeżycie sakramentu spowiedzi:

  • rozpalenie miłości do Trójcy Świętej oraz Matki Bożej
  • pragnienie modlitwy
  • radość
  • pokój i ukojenie
  • oczyszczenie intencji
  • wzrost wiary
  • chęć pojednania
  • siłę do przezwyciężenia złych przyzwyczajeń
  • mądrość
  • jasność widzenia przestrzeni duchowej
  • wzrasta możliwość prawidłowego rozeznania
  • upewnienie się, co do kroczenia w danym kierunku lub zawrócenie z niewłaściwej drogi
  • lekkość duchową i psychiczną

„Oto już trzy lata, odkąd przychodzę i szukam owocu na tym figowcu, a nie znajduję” (Łk 13,7). Tuż po ostatniej spowiedzi Duch Święty posłużył się tym wersetem, by pokazać mi, że zastój który mnie spotkał i brak właściwych efektów mej pracy są spowodowane właśnie tym, że zamiast fig… chciałam rodzić winogrona (tak, jak inni). Prawda, która wpłynęła do mojego życia dzięki sakramentowi pokuty i pojednania była tak ożywcza, że odeszły dręczenia, żal oraz uprzedzenie do pewnych osób, mój niepokój został zmiażdżony i na nowo zaczęłam jako wyznacznik rzeczywistości brać słowo Pana.

Czego Jezus może oczekiwać od ciebie? Do czego Duch Święty cię zagrzewa i którą stronę wskazuje? To wszystko łatwiej jest odczytać po prawdziwym żalu za grzechy, mocnym postanowieniu poprawy, szczerej spowiedzi i nasłuchiwaniu.

Zachęcam cię, byś do spowiedzi podchodził z potężną wiarą. Wszystko, co tam będzie się działo, dzięki miłosierdziu Jezusa, będzie dla ciebie ukojeniem; będzie uwalniające i uzdrawiające do wejścia sprawnym psychicznie i duchowo do nowego etapu życia. W „Sekrecie radości” opisuję drogę mojego nawrócenia i moment, po którym ujawnił się charyzmat radości.  To dokonało się w sakramencie spowiedzi, po tym jak przyjęłam od spowiednika najważniejszą radę mojego życia: „Oddaj całe życie Jezusowi” (przeczytaj pierwszy rozdział).

Z chęcią usłyszę w komentarzach, co wam daje spowiedź. Czy macie podobne doświadczenia? Wiara rośnie z tego, co się słyszy, a więc umacniajmy się wiarą i nie chowajmy jej. Właśnie wczoraj pisałam o tym, jak moje świadectwo pobudziło do działania Martę. A później inna osoba napisała mi, że jest ktoś, kto potrzebuje usłyszeć, że w Bożym miłosierdziu znajdzie ukojenie, co doskonale zbiegło się z dzisiejszym postem. Nie marnujmy więc natchnień i odważnie je sobie przekazujmy, bo z każdego ziarenka wyrasta zawsze potężne dobro.

Jeżeli pragniesz należeć do zespołu, który modli się codziennie we wszystkich naszych intencjach, a także tych napływających do nas, to czekamy na ciebie! Ten zespół się nieustannie powiększa, przez co raduje się me serce w Panu (1 Sm 2,1).

Niech cię spotka wiele radości!

Kategoria: 
Ogólne

Komentarze

Tak, dokładnie tak, spowiedź daje ukojenie i uwolnienie!!! Ja w zeszłym tygodniu pisałam o tym, jak czułam w sercu pewnego rodzaju "ucisk" a w tym czasie w naszym kościele odbywały się misje święte i pod natchnieniem Ducha św. poszłam do spowiedzi. Wyznałam grzechy dawno temu popełnione, które ze zwykłego ludzkiego wstydu nigdy wcześniej nie wyznałam. Co prawda od spowiednika, nie usłyszałam rad, czy wskazówek, powiedział: "dobrze, że przyszłaś", ale gdy tylko odeszłam od konfesjonału poczułam ogromną radość i wolność i usłyszałam słowa: "jesteś bezpieczna". Czuje,że pewien etap się skończył,a nowy zaczyna...!
Aniu, a właśnie, że usłyszałaś słowa samego Jezusa: "Dobrze, że przyszłaś" - tylko tyle i aż tyle :-) "Jesteś bezpieczna", to cudowne upewnienie Cię w twojej drodze. Chwała Panu!
Jakiś czas temu poszłam do spowiedzi z kartką, na której za radą kierownika duchowego zapisywałam sobie grzechy, które przypominały mi się z przeszłości. Okazało się, że była to spowiedź generalna.:-) Po niej odczułam tak wielką miłość Boga Ojca, było mi tak błogo, że najchętniej nie poszłabym spać, tylko siedziała w fotelu i chłonęła to poczucie przyjęcia. Kilka dni przed spowiedzią odmawiałam nowennę do Boga Ojca i dopiero po fakcie odkryłam, że ta spowiedź to też m.in. owoc tej modlitwy.:-)
Znam to uczucie. Z niczym się nie równa :) Dzięki za Twoje świadectwo, Olu.
Twój post o spowiedzi jest świetny i taki "prześwietlający" człowieka... Coś we mnie się zmienia,gdy czytam Ciebie. Dziękuję Ci Kasiu, nawet nie wiesz jak dużo mi dałaś.
Warto robić to dla takich słów :-) Dziękuję...
Jutro idę do spowiedzi .. ten post pomógł mi się do niej przygotować..dziękuje !
Wspaniale, D.
Kasiu, piszesz tak, że od razu mam ochotę iść do spowiedzi :-) i poczuć ulgę, pokój i radość w sercu. Jak dobrze, że jesteś, że piszesz.
Magdalena B NM - nie wiesz nawet, jak ważne to słowa dla mnie! Dziękuję.
Hmmmm, niestety u mnie inaczej to wygląda, ciągle spowiadam się z tych samych grzechów i potrafię upaść już po paru dniach od Spowiedzi. Nie wiem czemu tak się dzieje. Owszem pojawiają się też pozytywne aspekty jak się wyspowiadam, Bóg zabiera ode mnie pewne złe rzeczy, ale i tak nie rzadko czuję złość, nerwy, nie ma we mnie tej wielkiej radości, może kilka razy w życiu czułam to po Spowiedzi...
Aniu kochana, potrzebujesz po prostu doświadczyć MIŁOŚCI Jezusa. Wówczas serce rozpala się pragnieniem czystości i nie ma tak wielkiego trudu w walce z grzechem. Zapraszaj Ducha Świętego, który rozpali w Tobie tę miłość :)
Być może coś jest z tym na rzeczy. Spróbuję tak się modlić. Dziękuję za dobre słowa:)
Niech cię spotka wiele radości, Aniu :)
To może potrzebujesz modlitwy uwolnienia? Obejrzyj sobie na You Tube film o niej zrobiony przez jezuitów.:-)
Ja takich modlitw we wspólnocie czy też spowiednika , egzorcysty przybyłem kilka i niestety efekt mizerny więc wcale tak nie jest, że czegoś po modlitwie czy spowiedzi doświadczysz po prostu u innych działa a u innych nie. Wiem przemawia przeze mnie rozżalenie ale taka jest prawda.
Rysiek, to jest też tak, że czasem doświadczasz, a czasem nie ma "czasu łaski" albo tego nie widzimy :) Ale jednak w ostateczności to na pewno "działa" :) Pozdrawiam Cię serdecznie!

Dodaj komentarz

CAPTCHA
To pytanie sprawdza czy jesteś człowiekiem i zapobiega wysyłaniu spamu.
CAPTCHA obrazkowa
Wprowadź znaki widoczne na obrazku.