Wola Boża na moje życie

Marzenia,wiara,Bóg,Winnica Radości, Jezus, Sekret radości

Pytacie mnie często: „Jak rozpoznać wolę Boga dla mojego życia?”. Czym jest właściwie wola? Słownik synonimów podaje, że wola to inaczej: chęć, dążenie, zamiar, życzenie, upodobanie. Co więc jest chęcią, dążeniem, zamiarem, życzeniem i upodobaniem Boga wobec ciebie? Jak tę chęć Boga wobec ciebie rozpoznać?

Parząc na Biblię możemy dostrzec, że największym życzeniem, a jednocześnie synonimem miłości dla Boga jest słuchanie Go, a później wypełnianie Jego słów (Mk 12,29). Umiejętność zasłuchania w Ducha Bożego to wielki dar, który możemy i powinniśmy rozwijać. Słuchanie zaspokoi wszystkie nasze potrzeby, bo Bóg sam będzie nas kierował przez życie poprzez mądrość, która będzie nas stopniowo ogarniać. Ponadto, Pan chce człowieka nagradzać za taką postawę, wierność i posłuszeństwo (Pwt 28,1-14). Jednocześnie widzimy Boga, który  odkrywa przed Mojżeszem swój gniew z powodu ludu, który odwrócił się od Jego słów i zaczął uwielbiać metalowego bożka (Wj 32, 7-8). Bóg jest Bogiem zazdrosnym i w całym Piśmie Świętym możemy to zauważyć, iż boli Go bardzo, gdy kierujemy się w życiu innymi kryteriami niż Jego mądrość!

Jezus również naucza w Ewangelii o tym, że nasze życie polega przede wszystkim na słuchaniu słowa Bożego i wypełnianiu go (Mt 4,4; Łk 11,28). Jezus mówi, że to jest właśnie klucz do bycia blisko z Nim (Łk 8,21). Nie ze względu na więzy krwi Jezus mówi o byciu blisko, ale właśnie ze względu na więzy ducha, na posłuszeństwo, słuchanie i zaufanie (Łk 6,46; Łk 8,15; J 18,37). Bóg wywyższa nas do miana Jego rodziny tylko dlatego, że będziemy Go słuchali i czynili to, czego naucza.

Słuchanie jest więc wolą i upodobaniem Boga, ale również słuchanie pomaga nam tę wolę zrozumieć. Rozpoznanie woli Pana rozpoczyna się bowiem od nastawienia na słuchanie Go w ciszy. Warto też tutaj dodać, że nikt z nas nie musi pełnić woli Boga. Jednak możemy to robić i jest to dla nas wielkie błogosławieństwo. Mądrość Boża nigdy i nikogo nie zawiodła, dlatego warto budować na tym, co jest pewne.

Ja rozgraniczam dwie „wole” Boga. Wola, która jest jednakowa wobec każdego człowieka, a więc co do naszego bycia, postępowania i moralności oraz wola Boga różna dla każdego z osobna, a więc co do naszego życia (decyzje i wybory, kierunki działania, droga powołania, itp.).

Co jest wolą Bożą dla każdego z nas?

  1. Bóg ma upodobanie w tym, że jesteś blisko Niego (Łk 15, 4-32). Patrząc na Ewangelię o znalezieniu zagubionej owcy, odzyskaniu drachmy oraz powrocie syna marnotrawnego patrzymy na Ojca, czyli na Boga samego, który się bardzo cieszy. To jest właśnie ten moment, gdy Pan odnajduje zagubionego grzesznika. W tych historiach jak na dłoni widzimy radość Boga, która wynika z twojego powrotu do bliskiej relacji z Nim. To dlatego Bóg chce dzielić się dalej radością, wyprawia ucztę i mówi: „Cieszcie się ze mną” (Łk 15,6). Konsekwencją Jego radości z ciebie jest radość Ducha Świętego, która ciebie wypełnia  i napełnia też innych.
  2. Bóg chce, byś Go potrzebował (Łk 6,20-23). „Błogosławieni [jesteście] ubodzy, albowiem do was należy królestwo Boże” (Łk 6,20). Ta Ewangelia obrazuje potrzebę Boga. Obrazuje Jezusa, który przychodzi dać człowiekowi nadzieję i radość. Pan pragnie obdarzyć szczęściem tych, którzy uświadamiają sobie braki i niewygody w życiu i czują się niewystarczalni. Czują, że potrzebują Jego łaski, opieki, błogosławieństwa, miłości.
  3. Byś budował sens, motywację i bezpieczeństwo ze względu na to, że Bóg istnieje i jest zawsze przy tobie (Łk 6,48). Bóg pragnie być dla nas punktem odniesienia. Nie jest zgodne z Jego upodobaniem, by upatrywać bezpieczeństwa w tym, jak wyglądamy, jak wielki mamy iloraz inteligencji, jaki mamy zawód, zaplecze finansowe, sieć towarzyską. Zawsze, czy tego chcemy czy nie, przyjdzie burza, a więc coś lub ktoś zawiedzie. Tylko Bóg jest niezmienny, wierny i On pragnie, by na tym stabilnym gruncie wszystko rozpoczynać i kończyć, żyć i działać ze względu na Niego. Dobrym wskaźnikiem w czym dziś upatrujesz bezpieczeństwa są myśli, które towarzyszą ci na Eucharystii. Można te myśli powierzać podczas Eucharystii naszemu Panu.
  4. Twoja radość. „Na jej widok Pan zlitował się nad nią i powiedział: <<Nie płacz>>” (Łk 7,13). Jak źle musiała wyglądać ta kobieta, jak bardzo musiała być zrozpaczona po utracie syna. Spójrz na tym przykładzie, że życzeniem Boga jest, byś nie rozpaczał, nie panikował, nie pogrążał się w depresji, która ma swoje podłoże w braku nadziei. Jezus jest nadzieją. Jeśli ją mamy, jeśli dyscyplinujemy się, by patrzeć na Niego z nadzieją, tak długo mamy radość, jesteśmy stabilni emocjonalnie, nie pogrążymy się w rozpaczy i beznadziei.
  5. Twoje nawrócenie. „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię” (Mk 1,15), „Idź i odtąd już nie grzesz” (J 8,11). Jezus pragnie, byśmy często powracali do Niego. To dzieje się, gdy w pokorze uznajemy, że znowu za daleko odeszliśmy, znów poddaliśmy się zwodniczej idei, znów mi się sypnęło moje budowanie na boku. Nawrócenie to wyznanie grzechów, które stawiają granicę między Bogiem a mną. Sakrament spowiedzi jest jednocześnie sakramentem uzdrowienia, a Pan chce nas uzdrawiać, usprawiedliwiać i odpuszczać nam przewinienia. Zawsze.
  6. Wdzięczność. „W każdym położeniu dziękujcie, taka jest bowiem wola Boża w Jezusie Chrystusie względem was” (1 Tes 5,18). Widzę w swoim życiu, że wdzięczność jest błogosławieństwem dla mnie samej. Tak bardzo odmienia mnie, bo odmienia spojrzenie na daną sprawę. Nie chodzi również o sztuczne dziękowanie „na siłę”. Chodzi o to, by odnaleźć najdrobniejszy element, za który jesteś wdzięczny. Gdy od tego wyjdziesz, bardzo szybko zobaczysz kolejne rzeczy, w których pojawił się Bóg, Jego łaska i dobroć. „Boże dziękuję Ci za tę pracę. To nie jest praca moich marzeń, ale dziękuję ci, że ją mam. Panie, dziękuję ci za mój dom, chociaż to nie dom z moich pragnień, ale dziękuję Ci za dach nad głową. Jezu, dziękuję Ci za tę ciepłą herbatę, którą wypiłam w czasie mojej choroby. Dziękuję Ci, Jezu, za uśmiechniętą Panią w sklepie, życzliwego sąsiada, za tatara (ostatnio mam fazę na tatara :-)) itp". Dziękujmy w pokorze, czyli w prawdzie z sobą samym. Jeśli zaś nie potrafisz za coś być wdzięczny, to możesz przyjrzeć się z bliska temu. Co takiego dzieje się z twoimi emocjami, że nie potrafisz podziękować? Możesz poprosić Pana o uzdrowienie.
  7. Aby wszystko było na swoim miejscu. Gdy Jezus wskrzesza syna zapłakanej kobiety (Łk 7,14), to Ewangelia przekazuje, że „oddał go jego matce” (Łk 7,15). W tym szczególe zapisanym w tej historii widzę ogromną mądrość i wolę Boga wobec każdego z nas. Jezus oddaje syna tam, gdzie jego miejsce, czyli odkłada coś/kogoś na miejsce. Dokładnie takie odczucie najczęściej towarzyszy wtedy, gdy idziesz za wolą Boga. Poczucie, że wszystko jest poukładane, ale również, że jeśli nie jest, to ma wrócić na swoje miejsce. To znaczy, że jeśli oddaliłaś się od wykonywania obowiązków domowych - potrzebujesz do nich powrócić z nową gorliwością; jeśli masz coś cudzego - musisz to oddać; jeśli masz pracę – bez względu na okoliczności powinieneś wykonywać ją uczciwie; jeśli masz pracowników – płać im na czas; jeśli obiecałeś – wypełnij; itd. Rób tak w swoim życiu, by wszystko było na swoim miejscu.
  8. Abyś się nie lękał. Jak zapewne wiesz, najczęściej występującą radą w Biblii jest: „Nie lękaj się”. Różne formy jej wyrażenia powtórzone są w Piśmie Świętym 365 razy. Zdecydowanie jest to więc życzenie Boga względem każdego z nas. Bądź mężny i mocny, nie lękaj się, nie bój się ich, gdyż Pan, Bóg twój, idzie z tobą, nie opuści cię i nie porzuci” (Pwt 31,6); "Czyż ci nie rozkazałem: Bądź mężny i mocny? Nie bój się i nie drżyj, bo z tobą jest Pan, Bóg twój, wszędzie, gdziekolwiek pójdziesz" (Joz 1,9). Za każdym razem, gdy mam podjąć jakieś nowe wyzwanie i boję się rozpocząć, lękam się to zrobić, słyszę w sercu słowa, które usłyszał Jeremiasz: "Nie lękaj się ich, bym cię czasem nie napełnij lękiem przed nimi" (Jr 1,17). Powyższe cytaty z Biblii to nawet rozkaz Boży, słowa ostrzeżenia od Niego, że jeśli nie stawimy czoła lękowi, który odczuwamy, to ten lęk nas pożre i unieruchomi!

Wiele razy chcemy wiedzieć: czy mam podjąć tę pracę, czy mam pójść na te studia, czy mam poślubić tą osobę, a może kapłaństwo, czy mam się przeprowadzić, ale zanim to odkryjemy, warto zacząć od powyższych punktów, by przygotować swoje serce na kolejne poznania.

Dobrym wskaźnikiem czy idziesz za upodobaniem jakie ma Bóg wobec ciebie jest poczucie ułożonego i zorganizowanego życia. Popatrz, że Bóg stwarzając świat zamienia bezład w porządek (Rdz 1). Dokładnie to przeżywasz wewnątrz siebie jak i na zewnątrz swego życia, gdy czynisz coś, co jest zgodne z sercem Boga. Poznasz więc życzenie Pana po porządku w myślach oraz organizacji wewnętrznej. Czasem jednak może być i tak, że niektóre Jego upodobania wobec twojego życia mogą wywoływać w tobie obawę, lęk, niepokój z różnych powodów (dokładnie jak u Maryi, np. jakaś zmiana, nowe wyzwanie, czekający cię wysiłek), to jednak w tym wszystkim dominować będzie opanowanie, ukojenie serca oraz radość. Zauważam, że gdy pełnię wolę Pana, to mam głębokie przeświadczenie o słuszności moich działań, mimo trudów; często też towarzyszy mi uczucie, że jestem w idealnym miejscu. Nawet jeśli miałabym umrzeć za 10 minut, to czuję, że zrobiłam to, co miałam uczynić. Jest też wtedy siła do wykonania tego, a nawet jeśli jej brakuje, to po modlitwie znów ją otrzymujesz.

Jak odczytać wolę Boga względem twojego osobistego życia?

Ogólnie rzecz biorąc, widzę w swoim życiu, że jest duża zależność między moimi umiejętnościami, predyspozycjami a powołaniem, a więc istnieje jakaś nierozerwalna więź między twoimi talentami a wolą Boga na twoje osobiste życie.

Rozpoznanie woli Pana rozpoczyna się jednak od spędzania czasu ze Stwórcą i słuchania co ma nam do powiedzenia. Można prosić Matkę Bożą o roztropność, mądrość, rozeznanie, oświecenie umysłu. Idealnym narzędziem do rozważania i odczytywania woli Boga jest trwanie w ciszy przed Najświętszym Sakramentem, nie odmawiając już przy tym żadnych modlitw! Potrzebujemy uczyć się własnego języka komunikacji z Bogiem. Każdy człowiek na świecie ma inny język porozumiewania się z Bogiem i do każdego Pan mówi inaczej. Dlatego jeśli jeszcze tego nie praktykowałeś, na początku będzie ci ciężko usłyszeć Boga. Jednak cierpliwość i pragnienie serca sprawi, że Duch Boży będzie uczył cię porozumiewania się z Ojcem i Synem.

Zobaczcie, że zanim Maryja podjęła życiową decyzję i odpowiedziała Gabrielowi, to najpierw badała, rozważała i rozeznawała, kim jest posłaniec (Łk 1,29). A nawet zadaje pytanie (Łk 1,34). Gdy otrzymuje wewnętrzną pewność, którą poprzedzało zebranie faktów i rozeznanie tematu, to zgadza się, a odtąd całkowicie już oddaje się tej decyzji. Idzie już konsekwentnie za raz podjętą decyzją. Jeśli i ty stoisz przed trudnym wyborem lub nie wiesz co dalej, to zapytaj i po prostu trwaj w ciszy, a po spotkaniu z Panem analizuj wydarzenia i sytuacje. Daj też coś z siebie – możesz przed adoracją przeczytać słowo Boże na dany dzień i pomyśleć, co cię w tym słowie szczególnie intryguje, frapuje, dotyka, itp. Od tego możesz wyjść w swojej osobistej rozmowie z Bogiem, na którą również przyjdzie czas podczas adoracji. Jeśli masz ważną decyzję życiową, nie podejmuj jej szybko. Przypomnij też sobie, kiedy nie podejmujemy decyzji. Im ważniejsza decyzja i jej konsekwencje na życie, tym dłuższa musi być analiza i rozeznanie. Chociaż to również nie może trwać bez końca. Dobrze jest również zasięgnąć rady mądrego człowieka, kierownika, spowiednika.

Kochani, ciekawa jestem jakie wy macie sposoby na odczytywanie woli Boga? Jakie wskaźniki informują was, że czynicie to, co się Jemu podoba?

Tym, którzy jeszcze nie czytali, polecam "Sekret radości", w którym dokładniej wyjaśniam kwestię współpracy ze słowem Bożym. Chciałabym również spotkać się z Wami czy to we Włocławku, czy na Podkarpaciu, a może w USA? Szczegóły podaję w zakładce spotkania.

A 21 października o godzinie 18.00 zapraszam Was na wspólną Eucharystię w intencji całej Winnicy Radości. Msza Święta odbędzie się w Sanktuarium NMP Gwiazdy Nowej Ewangelizacji i św. Jana Pawła II w Toruniu. Do zobaczenia.

Niech was spotka wiele radości!

Kategoria: 
Ogólne

Komentarze

Szczęść Boże pani Katarzyno. Chcę się z panią podzielić moim rozpoznaniem woli Bożej względem mnie. Odkąd nauczyłam się odmawiać brewiarz i czytać Ewangelię na każdy dzień wraz z różnymi komentarzami zaczęłam coraz bardziej rozumieć słowo Boże i stosować je w moim życiu oraz w ciszy rozmawiać z Jezusem. Dzięki temu poprawiły się moje relacje z przyjaciółmi i bliskimi bo zaczęłam wybaczać tym którzy mnie skrzywdzili przestałam gniewać się na nich tylko modliłam się za nich nieustannie zgodnie z tym że należy kochać swoich nieprzyjaciół. Zrozumiałam że każdego grzesznika Bóg kocha bardzo jednakowo i trzeba nauczyć się akceptować wady innych ludzi bo każdy z nas je ma nie jesteśmy idealni tylko próbować uświadamiać grzecznie np. że mamy inne zdanie albo ja bym zrobiła to inaczej a jeśli ktoś nadal się wymądrza nic nie odpowiadać i zostawić go z jego myślami i modlić się za niego. Ja wtedy z takim człowiekiem rozmawiam w ten sposób że mówię mu co by zrobił Jezus gdyby był w takiej sytuacji. Przez słuchanie słowa Bożego i wypełnianie go w moim życiu prosząc Jezusa o cokolwiek nauczyłam się czekać cierpliwie co się wydarzy służąc przez ten czas Bogu wypełniając z gorliwoscią moje codzienne obowiązki i pomagając bliźnim. Przestałam się lękać wiedząc że Jezus jest zawsze blisko mnie. Kiedy poznałam wolę Boga względem mnie zaczęłam działać. Pomimo różnych trudności wszytko zaczęło się układać. Podjęłam naukę w wymarzonym Studium Muzyki Kościelnej pomimo mojego wieku 45 lat. Obecnie gram na pianinie a za rok zacznę naukę na organach. Kiedyś modliłam się prosząc o dobrego przyjaciela za wstawiennictwem św. Józefa i wkońcu przestałam o tym myśleć. Po ok roku czasu Pan Bóg postawił go na mojej drodze wogóle się niespodziewając. Byłam naprawdę zaskoczona. Ten przyjaciel jest idealnie taki jakiego pragnęłam chodzi mi o jego charakter i to że przede wszystkim jest człowiekiem wierzącym. Także wszystkie pragnienia się ziściły. Ale muszę przyznać że jestem cały czas wierna Chrystusowi i dużo czasu wolnego staram się mu poświęcić. W tym wszystkim pomogła mi bardzo min. twoja książka Kasiu "Sekret Radości". Dziękuję.
Piękne świadectwo. Chwała Panu za Jego prowadzenie :-)
Kasiu, świetny artykuł! Dziękuję.
Mega radość za te słowa :*
Ja zadaję Bogu pytanie a potem w np. czasie czytań Słowa Bożego podczas Mszy Sw . jakieś zdanie czy słowo jest dla mnie wyraźniejsze niż inne i już wiem ze Bóg mi odpowiedział w swoim Słowie. Miałem już tak kilka razy i za każdym razem to przeszyło na wylot. Świetny artykuł . Pozdrawiam z Krosna.
Marek, dokładnie tak! Rozumiem o czym mówisz. Dzięki za podzielenie się :-) No i oczywiście pozdrawiam z Torunia.
To ze mną jest coś nie teges bo większość tego co jest tu napisane to dla mnie abstrakcja i mzonki. Jedynie co się w moim życiu zgadza z tym co Kasiu napisałaś to otrzymanie pracy. Reszta to katastrofa i brak perspektyw na poprawę a w głębi serca odczuwam , że jak wspomniałem poza pracą nic nie jest poukładane i nie jest na swoim miejscu a liczyłem na pomoc od Boga. To co "odkrywalem" w swoim wnetrzu tzn. rozterki, pytania starałem się oddawać Jemu czekając na wskazówe, ratunek niestety niewiele z tego wyszło i powiem , że się strasznie uprzedziłem co do osoby Boga, względnie testowana jest na mnie opcja druga tzn.samooskarżenia, że coś zawaliłem nie zrealizowalem, spoznilem się itd. Zdaje sobie sprawę, że to mogą być pokusy złego ale sama świadomość tu niewiele pomoże i mnie nie satysfakcjonuje. Kiedyś naiwnie myślałem, że chodzi o rozwiązywanie problemów, ratowanie człowieka a nie pusto słowie. .. Ps. Wiem, wiem Kasiu, że kiedyś oferowałas pomoc (rozmowę ) ale nawet głupio mi zadzwonić tak tym wszystkim jestem rozgoryczony i zazenowany . Ewentualnie można zadzwonić w ciągu dnia, wieczorem? Kiedy Tobie pasuje? Pozdrawiam wszystkich forumowiczów, wam się udało :-)
Rysiek, wiesz, to, co tutaj piszę, to takie perełki wśród dni, które każdy z nas przeżywa, a o których Ty właśnie piszesz. Nie sądzę, że jest ktoś taki, kto doświadcza Boga 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu. Wydaje mi się, że każdy z nas doświadcza rozczarowanie Bogiem (o czym też już pisałam w jednym poście i tu na YT mówię https://www.youtube.com/watch?v=szbAmSpKZ1c). Kwestia to trzymanie się na siłę Jego, to wiara nieustanna, że On jest dobry i "działa za kulisami", mimo tego że życie może co innego pokazuje. Wczoraj doszłam do tego, że Bóg "pozostawia" nas czasem na pastwę losu, bo wystawienie nas na przeszkody, z którymi musimy sobie radzić sami, pozwala nam być silniejszymi. Zobacz, że człowiek odkrywa siebie, swoją drogę, gdy musi sam sobie radzić, gdy parasol ochronny , który był nad nim rozciągnięty, teraz jest złożony. Dlatego mądry rodzic, to rodzić, który w odpowiednim momencie schowa parasol, gdy pada deszcz :-) Myślę, że Bóg robi często podobnie, byśmy się rozwinęli i, paradoksalnie, osiągnęli to, czego pragniemy :-) Możemy umówić się na rozmowę, jak najbardziej. Podaję e-mail, by móc ustalić konkretny czas: kontakt@winnicaradosci.pl.
Rysiek , Twój stan jest jak najbardziej normalnym stanem emocjonalnym, gdy nasze oczekiwania rozbiegają się z rzeczywistością . Nawet w Psalmach Dawida dostrzec można, jak Dawid jest w stanie, w którym nie odczuwa pomocy Boga! I woła, woła, woła
Dziękuję za Twoje rady Kasiu. Pamiętam trudny dla mnie czas, kiedy nie wiedziałam co robić, prosiłam Pana o pomoc, ale w moim sercu dominował lęk, przed człowiekiem, przed tym co się może wydarzyć, ciężko było mi wtedy zaufać i słyszeć głos Boga, bo tylko słyszałam siebie, swoje rozterki. Teraz staram się najpierw wyciszyć, skupić na Bogu, na tym jaki On jest, że się mną opiekuje, że chce dla mnie dobrze. I wtedy przychodzi zaufanie. Podczas ostatniej Wielkanocy patrząc na obraz Jezusa miłosiernego usłyszałam, że: " nie mam żadnego powodu żeby Mu nie ufać" i to jest prawda!
Akurat jest 15.00 a ja czytam te piękne słowa: "Nie masz żadnego powodu, aby Mi nie ufać". To jest właśnie wymiana doświadczeń życia duchowego, która niesamowicie umacnia. Dzięki, Ewka. Chwała Panu!
Bóg jest Wielki! Cieszę się, że te słowa nie były tylko dla mnie. Ja żyłam nimi długo, sprawiły mi prawdziwą radość, nadal do nich wracam.
U mnnie jak na razie trudno z rozeznaniem woli Boga samodzielnie-choć wierzę, że się to zmieni. Obecnie wiem, że jestem w woli Boga poprzez nietypowe znaki jakie daje mi Pan odnosnie danych sytuacji. Podsyła mi ludzi, którzy się modlą i pomagają mi rozeznawac, ale też tworzy okoliczności niczym z rodu science-fiction. Duch Święty jest najlepszym logikiem i wyprzedza mnie w rozpoznawaniu Swej woli :)
Ja myślę, Natalio, że Ty właśnie doskonale rozeznajesz wolę Pana krok po kroczku, nawet o tym nie wiedząc :) Twój komentarz na to mi wskazuje. Cieszę się i oby tak dalej. Pozdrawiam :)
Wiele razy byłam na adoracjach przez lipiec i sierpień 4 razy w tygodniu nie umiem nic nie myślec a tez włączają mi się brzydkie myśli nieczyste teraz chodzę tylko na msze święta mam wzdęcia podczas mszy i tez trudno mi wytrzymać podczas adoracjii.
Hałas z głowy, chaos w myślach ginie po dłuższym czasie. Najlepsze są rekolekcje ignacjańskie. Kilka dni w ciszy... Fenomenalnie można przyjrzeć się sobie i swoim myślom oraz rzeczywistości duchowej.

Dodaj komentarz

CAPTCHA
To pytanie sprawdza czy jesteś człowiekiem i zapobiega wysyłaniu spamu.
CAPTCHA obrazkowa
Wprowadź znaki widoczne na obrazku.