Świadectwo

Nie mogę doczekać się kolejnej rozmowy z Jezusem

Na początku podziękuję za Panią i za to, że znalazłam się na tej samej Mszy na Trójcowie w Chicago, co Pani. Pani książka "Sekret radości" chwilę leżała na półce nocnej i czekała. Z początkiem stycznia 2024 r. zaczęłam lekturę i, mimo że nie mogłam się od niej oderwać, dawkuję ją sobie, ponieważ to, co zaczęło się dziać od momentu jej czytania, jest nie do opisania. Mimo że od dziecka jestem na niedzielnej Mszy świętej i nie wyobrażam sobie pójść spać bez modlitwy, to jednak ta relacja z Jezusem była do tej pory bardzo oficjalna.

Dzięki przesłaniu w książce nie mogę doczekać się kolejnej rozmowy z Jezusem, kolejnego małego/wielkiego cudu, za który mogę podziękować. Zaczęłam patrzeć na swoje doświadczenia całkiem inaczej i mam nadzieję, że jest to początek czegoś wspaniałego. Mimo przeziębienia, codziennych trudności, doświadczeń w pracy, obowiązków, czuję to szczęście!

Jeszcze raz dziękuję, że Pani jest i dziękuję za zarażenie mnie prawdziwą radością.

Pozdrawiam!

klaudia wiktoria

27 Styczeń 2024

Szczęście wewnętrzne

Po przeczytaniu książki "Sekret radości" pragnę serdecznie za nią podziękować. Najpierw Panu Bogu za wszystko, potem Pani, Pani Katarzyno, za to dzieło, które powstało dzięki łasce Pana i na końcu mojej siostrze, która mi tę książkę pożyczyła.

Przed przeczytaniem i po w sercu dwa inne odczucia. Jest jakieś szczęście wewnętrzne mimo tego, że dookoła, na zewnątrz wszystko takie samo. Ale tak po prostu: "Dziękuję". Wielki jest Pan Bóg i wielka jest Jego potęga!

Łukasz Malinowski

04 Listopad 2023

Mam niesamowite uczucie radości

Kochana pani Kasiu.

Wczoraj dotarła do mnie książka. Zaczęłam czytać wieczorem i zarwałam noc!!! Czuję, jak Duch Święty mnie dotyka. Książka jest genialna!! Ja bardzo dużo czytam (poradniki duchowo- teologiczne). Jestem  osobą wierzącą. Należę do kółka różańcowego, Rycerstwa Niepokalanej - a więc ,,religijność Maryjna,,. Ale też jestem po rekolekcjach Odnowy w Duchu Św. Wiele rzeczy mi się ostatnio kłóciło w naszym kościele (niestety ale i tu wkradł się troszkę chaos). Odnowa zaczyna być (niestety) coraz bardziej krytykowana - nazywana ,,katolickim protestantyzmem”. Pani książka jest dla mnie odpowiedzią Boga na moje liczne wątpliwości. Wszystko mi wyjaśnia i łączy - duchowość Maryjna, sens cierpienia, które nie jest cierpiętnictwem. Pokazuje pani żywą wiarę i prawdę Ewangelii jako Dobrej Nowiny, wyjaśnia różnice między prawdziwą a fałszywą pokorą, a przede wszystkim daje nadzieję, że Bóg jest dobry i pragnie dla nas prawdziwego szczęścia, jeżeli tylko współpracujemy z łaską. Właśnie takiego Jezusa zaczęłam już poznawać od stycznia 2023 r. dzięki serialowi ,,The Chosen”, a teraz dostałam tylko potwierdzenie dzięki pani osobie i książce, która jest GENIALNA!!!!

Gratuluję talentu, drogi życiowej i autentyczności. Pani żyje tym, co pani głosi. Pani książka jest odpowiedzią Boga na moje WOŁANIA! Bo będąc w najciemniejszej dolinie życia wolałam do Niego o ratunek - leżąc po nocach krzyżem i oto przyszedł i ujął mnie za rękę, a posłużył się pani osobą. Czytam i płaczę, ale ze szczęścia. Łuski spadły z oczu. Mam niesamowite uczucie radości. Idę do spowiedzi, obiecałam sobie codzienna Eucharystię, czytanie Pisma i poczęcie w ,,łonie Maryi”. Proszę o modlitwę i z całego serca DZIĘKUJĘ.

Ania Bojek

21 Maj 2023

Gdy otworzyłam swoje serce na Boga, On zmieniła całe moje życie

Z Pani książką zadziała się bardzo niesamowita dla mnie historia. Jakieś trzy tygodnie temu podczas modlitwy widziałam wyraźnie pewien obraz. Dwie pary drzwi, lekko rozchylone i blask światła. W tym blasku przez drzwi przelatywał barwny motyl. Pomyślałam, że to obraz przedstawiający w jak sposób Dobry Bóg wkroczy w moje życie, gdy rozchylę drzwi swojego serca. Ponieważ umiem malować sądziłam, że mam taki obraz namalować. Zapytałam Pana, czy dobrze to rozeznaję. Nie musiałam długo czekać na odpowiedź. Kilka dni po tym „widzeniu” spotkałam koleżankę z Kręgu Biblijnego. Ewa zatrzymała mnie i powiedziała, że ma dla mnie prezent; że czytając Pani książkę pomyślała o mnie i chciałaby mi ją podarować, ale czeka na dostawę. Zabawne jest, że gdy odprowadzałam ją do domu, właśnie wtedy podjechał kurier z przesyłką do niej. Podziękowałam Ewie za prezent i poszłam do domu.

Gdy rozpakowałam pakunek z wrażenia zabrakło mi tchu. Gdy zobaczyłam okładkę, nie mogłam uwierzyć. To były moje drzwi, które widziałam podczas modlitwy. Brakuje motyla, ale to i tak był mocny dla mnie przekaz.

„Sekret radości” dotarł do mnie w konkretnym celu - żebym przeczytała, rozważyła i rozpaliła radość w moim sercu. Radość z bliskości jaką mam z Jezusem i Maryją. Czytając książkę miałam wrażenie, że ona jest o mnie. Gdy otworzyłam swoje serce na Boga, On zmieniła całe moje życie – już bezpowrotnie. To długa i piękna historia i mam nadzieję, że kiedyś również będzie mi dane dzielić się nią z innymi ludźmi, na chwałę Pana i z miłości do Niego.

Dzisiaj wiem, że w moim życiu za mało było radości z bliskości z Panem i ta książka jasno mi to uświadomiła. Zamierzam co dnia walczyć o tę radość i gorąco się o nią modlić. Widzę, że wcześniej, z powodu różnych kłopotów w mojej postawie, za dużo było smutku. Bóg nie chce tego dla mnie i tak wszystkim pokierował, że otrzymałam jasne od Niego przesłanie przez Pani świadectwo.

Dziękuję Mu za to i za wszystko co czyni w moim życiu!

Agnieszka B.

30 Styczeń 2023

Stres i złe sny się skończyły

Dziękuje Ci za „Sekret radości”. Dzięki tej książce nauczyłam się wybaczać tym, którzy kiedyś mnie skrzywdzili.

Przez dłuższy czas nie mogłam pozbyć się zadry z serca. Prawie co noc śnili mi się ludzie, do których miałam żal. To niesamowite jak po przeczytaniu książki i przebaczeniu im, tak jak opisałaś to w książce, stres i sny się skończyły.

Chwała Panu za Twoje dzieło.

Marzena

26 Listopad 2022

Moje życie zaczęło się zmieniać na lepsze

Droga Kasiu!

Wierzę, że Twoja książka to był prezent dla mnie od Pana Boga na moje 30 urodziny.

Był październik 2019 roku. W życiu osobistym wtedy nic lub prawie nic mi się nie układało. Sporo czasu musiało minąć zanim to zrozumiałam. Żyłam w samozakłamaniu. Na zewnątrz niby wszystko wyglądało pięknie - szczęśliwa rodzina: mąż, trójka małych dzieci. Z mężem jednak coraz bardziej oddalaliśmy się od siebie, kłóciliśmy. Nasze całe życie zaabsorbowane było opieką nad dziećmi, zwłaszcza rocznymi bliźniętami. Zmęczenie, frustracja, ciągły płacz, niewyspanie, wzajemne obwinianie się o wszystko i do tego brak pracy mojego męża. To był jeden z najtrudniejszych momentów w naszym życiu.

Wtedy też natrafiłam na Twój artykuł w gazecie św. Maksymiliana, w „Rycerzu Niepokalanej". Pamiętam, że tak bardzo mnie poruszył, iż postanowiłam kupić Twoją książkę (w sumie to nawet trzy – jedna dla mnie, dwie dla koleżanek). I nie zawiodłam się. Znalazłam w niej odpowiedzi na wszystkie moje problemy. Zaczęłam po prostu robić to, co w niej opisujesz. Zaprosiłam do swojego życia Ducha Świętego i Maryję. Od tamtej pory moje życie systematycznie zaczęło się zmieniać oczywiście na lepsze. Bóg dał mi i mojemu mężowi pracę, powołanie i misję, które stanowią jednocześnie naszą pasję. Mam nadzieję, że już niedługo powstanie nasze wspólne dzieło – Radio(!).

Choć nie wszystko jest jeszcze idealne w naszym życiu i zdajemy sobie sprawę, że jeszcze wiele pracy przed nami, to wiem że Bóg jest z nami na dobre i na złe. Dziękuje z całego serca Bogu, Maryi i Tobie, Kasiu.

Kasia Boruczkowska

02 Lipiec 2021

Mam więcej nadziei i wiary

Witaj Kasia. Poczułam natchnienie, że muszę do ciebie napisać i podziękować za tą extra książkę. Mieszkam w Chicago od 17 lat i przeszłam w życiu już nie jedno i nie umiałam sobie tego jakoś poukładać. Książkę kupiłam przypadkiem od dziewczyny z Facebooka i leżała chyba z 3 miesiące nieruszona, aż w końcu sięgnęłam po nią. Oczywiście nie sądziłam, że cokolwiek znajdę w niej, ale pomyślałam, że nic nie zaszkodzi zajrzeć. Kasiu, jak zaczęłam czytać tą książkę, to jakbym siebie tam widziała i moje wszystkie problemy - to, że nie chcę Bogu sobą głowy zawracać, bo przecież ma ważniejsze rzeczy na głowie; a może kiedyś znajdzie dla mnie chwilkę; nie czułam się pewna, że zasługuję na Jego uwagę.  No po prostu wszystko tam jest o moich lękach i depresjach. Niesamowite.

Nadal ją czytam i myślę , że jak skończę, to znowu do niej wrócę, bo uczę się wszystkiego od nowa - mnie, Boga, ludzi, życia. Czeka mnie jeszcze długa droga do zmiany, bo jestem bardzo zagubiona, ale mam więcej nadziei i wiary, że Bóg jest ze mną. Dziękuję za tą książkę i za to, że jesteś tak cudna.

Arleta Ignas

20 Grudzień 2020

Mój charyzmat kwitnie

Wygrałam kiedyś w konkursie Twój "Sekret radości", podeszłam trochę jak pies do jeża, ale gdy zaczęłam czytać, Pan Bóg zrobił mi z tej lektury prywatną formację, rozdział po rozdziale. Robiłam większość proponowanych przez Ciebie zadań - i to pisemnie, a Pan Bóg tak mnie prowadził, że w Słowie z dnia uzupełniał to, co czytałam u Ciebie i odwrotnie, z takim "słyszeniem" Go w głowie: "To sobie doczytaj w "Sekrecie...".

Efekty są konkretne, choć nie "przerobiłam" wszystkiego - ale to, co od Pana Boga przez Twoją książkę dostałam, jest piękne. Moim charyzmatem życia jest radość, którą z pewnych powodów mocno traciłam - i Pan Bóg użył Twojej książki, żeby mi wszystko ponaprawiać i powyjaśniać. I teraz po okresie "zastoju" mój charyzmat kwitnie. Błogosławię Pana, że Ci pozwolił napisać tę książkę!

Marta Ł.

08 Maj 2020

To, co w mojej percepcji było niemożliwe stało się możliwe

Byłem w McDonaldzie, czekałem na kogoś, zamówiłem sobie kawę. Usiadłem i wyciągnąłem "Sekret radości". Dotarłem do strony 98, gdzie napisałaś o co bym zapytał Boga, gdyby siedział teraz obok, realnie, fizycznie. Automatycznie podniosłem głowę znad książki, popatrzyłem na puste krzesło naprzeciwko mnie przy moim stoliku i pomyślałem, że Jezus się właśnie do mnie dosiadł. Pierwsze pytanie, które przyszło mi do głowy, być może dlatego, że realnie znajdowało się na samym dnie mojego zmęczonego sprawą serca, brzmiało: "Czy Weronika do mnie wróci?".

W oczach stanęły mi łzy. I zaraz przyszła mi myśl do głowy: "Tak, ale w kimś innym". Trochę mnie zaskoczyła ta odpowiedź. Moje pytanie nie było konkretnie o Weronikę, ale o miłość. Czy jeszcze prawdziwa miłość mnie spotka. Czy dostanę jeszcze szansę i się zakocham. Odpowiedź była pocieszająca.

Parę dni temu trafiłem na mema dialogowego klatki z serialu "Jak poznałem waszą matkę". Na tym memie był fragment, gdy główny bohater, kawaler szukający miłości, zwierza się przyjaciółce z rozterek, że może już nigdy nie spotka prawdziwej miłości? Może jest jakiś limit szans i On już wszystkie zmarnował? Potem następuje zatrzymanie i Ted mówi: "To jest właśnie jedna z tych rzeczy, którą mówicie tuż przed poznaniem osoby, która wciska reset do waszego świata i wszystko staje się nowe". Uśmiechnąłem się do siebie, ponieważ sam myślałem wiele razy, że już nikogo nie spotkam. Poczułem w sobie zmianę, która była odczuciem wręcz fizycznym: "Tak, wierzę, że kogoś spotkam. Znowu wierzę". I pojawiła się w moim sercu lekkość.

A potem okazało się, że w moim otoczeniu od 2-3 lat jest Ania, altowiolistka, świetny muzyk. Wystąpiliśmy razem na scenie kilka razy, sam ją zresztą 2 lata temu zaprosiłem do zespołu. Zaczęliśmy rozmawiać, tak jak nie rozmawialiśmy nigdy wcześniej i od rozmowy do rozmowy, od spaceru nad Wisłą do „zakazu wychodzenia z domu", zakochaliśmy się w sobie. I chcemy spróbować.

To, co w mojej percepcji było niemożliwe stało się możliwe. Wiedziałem, że tak się stanie, ale brakowało mi realnej wiary. Moje serce było oporne. Ale przeszedłem to z Boża pomocą. Od myśli, która przyszła do mnie w Macu i ponownej wiary w miłość, do odkrycia Ani minęły... dwa tygodnie? Może nawet mniej. To mnie najbardziej zdumiewa, jak niewiele czasu minęło.

Chwała Ci, Panie!

Bartek

29 Marzec 2020

Z Bożą pomocą osiągnę kiedyś wszystko

Skończyłam czytać Pani książkę i chciałam Pani bardzo serdecznie za nią podziękować. Zainspirowała mnie Pani do tego, żeby również o taką wspaniałą relację z Jezusem i Maryją się postarać. Te wszystkie rzeczy i doświadczenia, o których Pani pisze, to, co Bóg dla Pani zrobił, jak wyciągnął Panią z depresji, to wszystko jest niesamowite, zwłaszcza, że jestem teraz na podobnym etapie życia, jak ten, który opisuje Pani w rozdziale "Moja historia".

Swoją książką dała mi Pani wiarę w to, że z Bożą pomocą osiągnę kiedyś wszystko to, o czym marzę i czego pragnę, a co w chwili obecnej wydaje mi się tak bardzo odległe lub wręcz nierealne. Jeszcze raz bardzo Pani dziękuję i serdecznie pozdrawiam. Obiecuję pomodlić się w Pani intencji.

Joanna

24 Marzec 2020

Bóg mnie prowadził i wyjaśniał mi rzeczy

Podczas czytania dzieła ,,Sekret radości" Pan Bóg nie dość, że przypominał mi o tym, że nie ma dla Niego rzeczy niemożliwych, to prowadził mnie w codziennych sytuacjach. Był moment, kiedy czułam się bardzo samotna, wtedy trafiłam na fragment o tym, że ta samotność jest wielkim błogosławieństwem i ogarnęła mnie wielka radość i pokój. Takich sytuacji z dnia codziennego było wiele do końca książki, gdzie Pan Bóg mi różne rzeczy wyjaśniał i prowadził. 

Dzięki tej niesamowitej lekturze także zostało mi przypomniane, że Pan Bóg codziennie się nami opiekuje i jak trzeba uczyni cud, jeśli uwierzymy i poprosimy go o coś w gorącej modlitwie. Serdecznie dziękuję Kasiu, że mimo wielu trudności, o których piszesz w książce nie poddałaś się, podążałaś za natchnieniami Ducha Świętego i wydałaś to dzieło dla wielkiej Chwały Bożej i pomocy siostrom i braciom, stworzyłaś coś niesamowitego.

Wojowniczka Niepokalanej www.wojowniczkaniepokalanej.pl

24 Marzec 2020

Chodzę ostatnio jak zakochana

Pani Kasiu, dziękuję bardzo za przecudowną książkę. Byłam 22 grudnia o 13:00 w kościele w Lombard, Illinois, gdzie miało być spotkanie, ale ani nie było pani, ani książek. Niby tragedia, a jednak Pan Bóg miał w tym wszystkim swój plan. Podeszłam do znajomego i pytam czy była pani z książką. Odpowiedział, że tak, ale o jedenastej już zostało tylko kilka. Powiedział mi, że był jedną z tych osób, które dostały ostatni egzemplarz. Zapytałam czy mi pożyczy jak przeczyta. Pożyczył od razu, bo pomyślał, że mu dłużej zejdzie z czytaniem. Chwała Bogu!

Książkę przeczytałam w tydzień, oddałam i pragnę ją rozdawać wszystkim i polecać wszystkim. Poprosiłam koleżankę w Polsce, żeby mi kupiła, bo taką książkę warto mieć w domu i warto do niej wracać. Niech Pan Bóg błogosławi. Odkryłam radość, odkrywam ją codziennie. Chodzę ostatnio jak zakochana, zakochana w Panu Bogu. Jeszcze raz dziękuję za te piękne świadectwa i piękne wskazówki. Naprawdę w tej książce jest sekret radości!

Bogusia B

02 Styczeń 2020

Spełniło się największe marzenie mojego życia

Po przeczytaniu książki "Sekret radości" obliczyłam odpowiednio czas i rozpoczęłam „rekolekcje w łonie Maryi”. Dla mnie był to niezwykle owocny czas.

Po pierwsze udało mi się uzdrowić zaległą relację sprzed 10 lat z osobami ze studiów. Kolejną kwestią było uzdrowienie mnie z lęku, który towarzyszył mi od najmłodszych lat. Wpływał negatywnie na moje życie, hamował moje decyzje, plany, marzenia, nie pozwalał rozwinąć skrzydeł. Teraz potrafię sobie z nim radzić i mnie nie ogranicza.

Po trzecie, spełniło się największe marzenie mojego życia – jestem przekonana, że Matka Boża wstawiała się w tej sprawie za nami. Po 9 latach wynajmowania mieszkania okoliczności tak się ułożyły, że nasza 5 osobowa rodzina mogła kupić wymarzony dom – w miejscu i w cenie dla nas atrakcyjnej. Zawierzyliśmy się całkowicie Matce Bożej i świętej Rodzinie, która przeprowadziła nas przez ten proces. Wszystko trwało od października do maja. 6 lat wcześniej konkretnie przedstawiłam Panu wytyczne, co do naszego domu i po jego zakupie okazało się, że nawet powierzchnia domu była taka sama.

Jestem wdzięczna Panu Bogu i wstawiennictwu Maryi za niezasłużone łaski, które na mnie i moją rodzinę spłynęły. Chwała Panu!       

Marta Świderek, Toruń

28 Wrzesień 2019

Zaczęłam bardziej rozumieć słowo Boże i stosować je w moim życiu

Odkąd nauczyłam się odmawiać brewiarz i czytać Ewangelię na każdy dzień wraz z różnymi komentarzami, zaczęłam coraz bardziej rozumieć słowo Boże i stosować je w moim życiu. Zaczęłam też w ciszy rozmawiać z Jezusem. Dzięki temu poprawiły się moje relacje z przyjaciółmi i bliskimi, bo zaczęłam wybaczać tym, którzy mnie skrzywdzili. Przestałam gniewać się na nich, tylko modliłam się za nich nieustannie zgodnie z tym, że należy kochać swoich nieprzyjaciół. Zrozumiałam, że każdego grzesznika Bóg kocha jednakowo i trzeba nauczyć się akceptować wady innych ludzi, bo każdy z nas je ma. Trzeba też próbować uświadamiać grzecznie, np. że mamy inne zdanie, albo ja bym zrobiła to inaczej. A jeśli ktoś nadal się wymądrza, nic nie odpowiadać i zostawić go z jego myślami i modlić się za niego. Ja z takim człowiekiem rozmawiam w ten sposób, że mówię mu co by zrobił Jezus, gdyby był w takiej sytuacji.

Przez słuchanie słowa Bożego i wypełnianie go w moim życiu, prosząc Jezusa o cokolwiek, nauczyłam się czekać cierpliwie, służąc przez ten czas Bogu, wypełniając z gorliwością moje codzienne obowiązki i pomagając bliźnim. Przestałam się lękać wiedząc, że Jezus jest zawsze blisko mnie.

Kiedy poznałam wolę Boga względem mnie, zaczęłam też działać. Pomimo różnych trudności wszystko zaczęło się układać. Podjęłam naukę w wymarzonym Studium Muzyki Kościelnej pomimo mojego wieku (mam 45 lat). Obecnie gram na pianinie, a za rok zacznę naukę na organach.

Co więcej, kiedyś modliłam się prosząc o dobrego przyjaciela za wstawiennictwem św. Józefa, ale w końcu przestałam o tym myśleć. Po około roku Pan Bóg postawił go na mojej drodze. Byłam naprawdę zaskoczona. Ten przyjaciel jest dokładnie taki, jakiego pragnęłam (chodzi mi o jego charakter i to, że przede wszystkim jest człowiekiem wierzącym). Także wszystkie pragnienia się ziściły. Ale muszę przyznać, że jestem cały czas wierna Chrystusowi i dużo czasu wolnego staram się Mu poświęcić. W tym wszystkim pomogła mi bardzo twoja książka, Kasiu, "Sekret radości". Dziękuję.

Czcicielka Maryi

28 Wrzesień 2019

Bije ode mnie radość

Kasiu, Twoja książka jest CUDOWNA. Dzięki współpracy z jej treściami mam w sobie tyle pokoju i radości i to pomimo obecnych moich ciężkich dni. Mało tego, spotykam się z ludźmi, którzy to zauważają i pytają co ja robię, że bije ode mnie taka dobra wola i radość? Mój mąż ostatnio mi powiedział, że nie wie co się dzieje, ale ja dosłownie ściągam ludzi do siebie. Chwała Panu.

Monika B.

25 Wrzesień 2019

Postanowiłam na nowo odbudować moją relację z Panem

Jestem osobą żyjącą blisko Pana Boga. Widziałam wiele dobra, które Pan uczynił, wiele lat byłam też aktywna we wspólnocie, ale przyszedł taki czas, kiedy poczułam, że chcę więcej.

Zmiany zaczęły się od tego, że poznałam w cudowny sposób mojego męża, który szukając Boga, znalazł mnie. Nie jest Polakiem, więc miałam trudne decyzje do podjęcia, wiele walk, ale i wspaniały czas, który otworzył moje serce przez te zdarzenia na przyjęcie słów z książki "Sekret radości". Mieszkamy aktualnie za granicą i to była jedna z przyczyn, że zaczynałam tracić płomień, który do tej pory płonął w moim sercu. Chciałam wrócić tam, gdzie czułam się najbardziej bezpiecznie, gdzie miałam stabilizację, miałam pewność, że Pan Bóg jest, błogosławi i działa; a niestety zaczęłam wątpić, że w ten sam sposób Pan może działać również tutaj, za granicą. „Sekret radości” otworzył mnie na tę zmianę, pomógł odkryć, że jest w tym sens i plan Boży. Twoje świadectwo życia niesamowicie zapaliło we mnie na nowo ten tlący się płomyk, który gasł przez mój brak wiary. Poczułam, że nie chcę już naśladować innych, żyć tak jak oni. To była taka budowla na piasku w moim życiu: przyglądałam się ludziom i zazdrościłam im, chciałam żyć jak oni. Ale nie pomagało mi to wzrastać i iść dalej. Odkryłam, że Pan Bóg rzeczywiście zna mnie lepiej niż ja samą siebie. On wie na co mnie stać, jaka jestem wyjątkowa i jak niesamowitą historię życia wymyślił dla mnie! Dlatego zachęcona treścią Twojej książki postanowiłam na nowo odbudować moją relację z Panem, przestać czekać na zmiany, tylko zmieniać moje życie już dziś, przez modlitwę, bycie przy Panu i również przez docenienie tego czasu, kiedy nie mam pracy. Poczucie bycia bezrobotna jest dla mnie trudne, ale chcę widzieć również w tym sens!

Jestem tak niesamowicie obdarowana przez Pana cudownym życiem, wspaniałym mężem, podróżami. Jestem obdarowana nową drogą, która stoi przede mną otworem, abym mogła odpowiedzieć sobie czego tak naprawdę pragnę, co chcę w życiu robić i odważnie wkroczyć na tę Bożą drogę, prowadzona za rękę przez najpiękniejszą i najmądrzejszą z niewiast - Maryję.

Aneta :)

08 Kwiecień 2019

Bóg spełnił moje marzenie

Sięgając po książkę „Sekret radości” nie przypuszczałem, że będzie miała tak duży wpływ na moją relację z Bogiem i zmianę mojego życia duchowego. Ta książka uświadomiła mi czym naprawdę jest radość. Pokazała mi jak ważny jestem dla mojego Pana, który pragnie dla mnie szczęścia, życia w obfitości oraz pomaga spełniać marzenia, które tkwią w nas, a po ludzku wydają się często nie do osiągnięcia. Tak też było i ze mną.

Moje życie przebiegało według określonego schematu. Aż tu pewnego dnia dostaję telefon z zaproszeniem na spotkanie, na którym zasugerowano, abym wystartował w wyborach do Rady Miasta. Od razu pojawił się strach i wątpliwości przed nowym wyzwaniem. Mnóstwo pytań i myśli kłębiło mi się w głowie: „Czy dam sobie radę?”, „Czy się do tego nadaję?”, „Na pewno nie wygram!!!”. Te i tym podobne myśli zniechęcały mnie. Nie wspomniałem, że to było moje marzenie, aby kiedyś zająć się polityką i sprawami z nią związanymi. I tu zaprocentowała moja relacja z Bogiem, która stała się teraz dużo głębsza. Zacząłem żyć Ewangelią i słuchać tego, co Jezus do mnie mówi w modlitwie. Obecność Jezusa i Maryi pomogła mi uspokoić wszystkie te myśli i wątpliwości. Zacząłem dostrzegać pozytywne aspekty tej propozycji - mogę czynić dobro, które będzie służyć i pomagać ludziom.

Wystartowałem i zostałem radnym. Teraz wiem, że była to wola Boga, który zawsze rozwiewa moje wątpliwości. Bóg spełnił moje marzenie, które było dla mnie bardzo odległe. Praca w Radzie Miasta daje mi wiele radości, szczęścia i spełnienia. Teraz wiem, że z Jezusem nie ma rzeczy niemożliwych. Wystarczy tylko Mu zaufać i poddać się Jego woli, a w naszym życiu nastąpią pozytywne zmiany i zaczną się dziać rzeczy, które tylko zapragniemy. Chwała Panu.

Artur

27 luty 2019

Bóg odpowiedział na moje wołanie

Kasieńko, dziękuję Ci, że odpowiedziałaś mi na pytanie dotyczące mojego cierpienia i braku radości. Podzielę się moim świadectwem. Książkę "Sekret radości" kupiłam rok temu. Przeczytałam ją prawie całą. Utknęłam w jednym miejscu i dopiero teraz, po tak długim czasie, ruszam dalej. Zaskoczyło mnie, że jest to właśnie rozwinięcie tego, co dziś mi odpisałaś w wiadomości! Strona 258, którą czytam, to słowo, że każdy dzień to walka o radość, wytrwanie ... itd. Przez ten rozdział odpowiedziałaś na każdą moją wątpliwość na ten moment mojego życia. Byłaś ustami Boga, który odpowiedział na moje wołanie. Chwała Bogu, a Ciebie ściskam i błogosławię!

Grażyna

12 luty 2019

Jestem dzieckiem Bożym

Od sierpnia 2018 jestem szczęśliwą posiadaczką "Sekretu radości". Książeczka nadal mi towarzyszy co dzień w torebce. Do pracy jadę około 10-15 minut autobusem i wtedy dość często spędzam ten czas na wracaniu do niej. Tak jak napisałaś, Kasiu, w ostatnim jakimś poście na fb, że z tą książką trzeba ciągle pracować i zgadzam się z tym w 100% :) 

Od lipca 2018 r. jestem sama. Gdy się ogarnęłam po rozstaniu z pomocą Twojej książki, to koniec roku był wręcz przeradosny! Aż sama się dziwiłam, radość, cieszenie się z wszystkiego ...było super :)  Styczeń też zaczął się radośnie. Jednak powoli zaczęły  pojawiać się myśli smutku, że brak mężczyzny. Początkowo pojedyncze dni, ale udawało mi się pokonywać smutek. Później doświadczyłam kolejnego odrzucenia i to uderzyło we mnie. Od razu walka z emocjami. Wychodząc z domu czułam w sobie smutne emocje w kierunku załamania, że jednak jestem do niczego! By się ratować w autobusie sięgnęłam po książkę i ....otworzyło się na "bądź cierpliwa, wszystko w swoim czasie, zaufaj". Słowa "bądź cierpliwa" utkwiły mi mega w głowie! Wiem, i tego dnia to silnie poczułam, że słowa tego rozdziału były dla mnie na ten moment! 

Trzymała mnie oczywiście wiara, że Pan Bóg mimo wszystko na pewno jest. Ale w dużej mierze miałam w głowie myśli, że jestem dzieckiem Bożym oraz zbudowane wcześniej dzięki wierze i Twojej książce poczucie własnej wartości. Przez "Sekret radości" chyba już wbite mam w głowę poczucie, że Pan Bóg jest dobry, że On chce dla nas szczęścia, radości, dobroci, że On jest dobry. Czuję jednocześnie, że Duch Święty słowami Twojej książki przemówił do mnie: "Bądź cierpliwa!!!". Na pewno muszę się przygotować do bycia z kimś (dla poprawy kondycji ćwiczę od zeszłego roku nadal - to też pod wpływem książki; szukam zmian w odżywianiu na zdrowsze:)). Ogólnie świadomie staram się pracować nad "udoskonalaniem" się..

Kiedyś też, i to nawet kilkakrotnie biorąc prysznic, przyszły słowa: "Niech Cię spotka wiele radości!". Radość pojawiła się na buźce ..hmm skąd ja to znam? .. :):)  Piękne jest to hasło rozpoznawcze Winnicy Radości :)

Szczęśliwa czytelniczka

05 luty 2019

Znów powróciła radość!

Dziękuję Kasiu za twój wywiad, który znów mnie podniósł i naprowadził na radość. Miałam spotkanie z bliską osobą, która, dosłownie, wyssała ze mnie całą dobrą energię. Znów pojawiły się we mnie lęki, nerwy, objawy depresji; myślałam, że bez psychiatry się nie obejdzie. I wtedy natrafiłam na Twój wywiad w Internecie, a potem zaczęłam po raz drugi czytać książkę. No i znów powróciła radość! Masz żywe świadectwo działania Boga. Chwała Panu!

Zosia Ankiersztajn

15 Grudzień 2018

Bóg mnie wycisza, koi moje serce i usuwa niepokoje

Przez pierwsze sto stron książki „Sekret radości” płakałam nieustannie. Duch Święty dotykał mojego serca. Podczas lektury usłyszałam słowo” Vivaldi”. Nigdy nie lubiłam słuchać muzyki poważnej. Gdy tylko słyszałam ją w radio, zaraz przełączałam na inną stację. Od tego momentu wszystko się zmieniło - polubiłam słuchać muzykę klasyczną. Zauważyłam też, że dzięki niej Bóg mnie wycisza, koi moje serce i usuwa niepokoje. Dziękuję!

M.

10 Grudzień 2018

Pierwszy raz w życiu poczułam, że Bóg jest ze mną 

Prosiłam jakiś czas temu zespół Winnicy Radości o modlitwę w intencji uzdrowienia mnie z depresji i uzdrowienia mojego małżeństwa. Kupiłam książkę "Sekret radości", przeczytałam ją i jestem pod wrażeniem. Czuję potrzebę podzielenia się moim świadectwem; więc...
.. czuję się dużo lepiej (choć jeszcze długa droga przede mną, ale wiem, że z Bogiem, do którego ostatnimi czasy się bardzo zbliżyłam, jest wszystko możliwe i wrócę na dawne tory). Naprawdę pierwszy raz w życiu poczułam, że Bóg jest ze mną i zawsze na Niego mogę liczyć. To jest niesamowite. W moim życiu pojawiają się małe radości, co jeszcze jakiś czas temu, było zupełnie niemożliwe. Wczoraj poczułam wielkie szczęście nawet. Tak, że stanęły mi łzy w oczach. Coś pięknego. Dziękowałam Panu, że jest ze mną.
W moim małżeństwie też jakby lepiej, przynajmniej ja na to wszystko inaczej spojrzałam i nie zadręczam się tak. Także malutkie cuda dzieją się w moim życiu i wiem, że z Panem Bogiem będzie ich coraz więcej. Dziękuję za modlitwę i proszę o dalszą.

Sylwia

26 Listopad 2018

Odkryłam prawdę o sobie

Po przeczytaniu kolejnego fragmentu "Sekretu radości" odkryłam prawdę o sobie. Pan porównał mnie do ziarna zasianego na gruncie kamienistym, który słucha słowa i przyjmuje je z radością, ale nie ma w sobie korzenia i jest niestały. Dlatego, gdy przychodzą trudności czasami zapominam, że jest dobry Bóg i zaczynam tonąć jak Piotr na wodzie. Brakuje mi wytrwałości i konsekwencji w działaniu.
 
Dzięki Twoim radom zrobiłam sobie małą książeczkę i wypisałam sobie zadania, które codziennie staram się "szlifować ". Napisałam też sobie nową modlitwę "taką własną" pod wpływem inspiracji twojej książki. Dziękuję :)
 
Pozdrawiam wszystkich radosnych i tych, którzy się smucą :-)

Marzena

19 Listopad 2018

Jestem radośniejsza i pogodniejsza

Wczoraj czekałam w kolejce do lekarza, taka raczej wizyta kontrolna, ale parę lat nie byłam na takiej sprawdzającej wizycie ...Lęk, strach, że może jednak coś tam wyjdzie. Lęk wręcz paraliżujący i...wyciągnęłam z torebki Pani książkę (praktycznie co dzień ją noszę w torebce ze sobą) i zaczęłam czytać i ten lęk zmalał, a momentami nawet go nie było. Dodam, że na innej książce nie skupiłabym się. Treści Pani książki nadal we mnie pracują, nadal hasła w głowie pozostały, jak: konsekwencja, radość, Pan chce dla nas jak najlepiej, Pan nakazuje nam dbać o swoje fizyczne ciało. Razem z Pani książką zaczęłam ćwiczyć dwa, trzy razy w tygodniu i nadal to robię – konsekwencja. Zaraża Pani Radością.

Zdrowie moje trochę bardziej stanęło na nogi. Uczę się mojego życia na nowo i wydaje mi się, że jestem radośniejsza, pogodniejsza, cieszę się z "głupotek", a nawet z tego, co negatywne. Po krótkiej chwili smutku zaraz pracuję nad tym, by wyciągnąć z tego pozytyw, radość. Uśmiecham się, bo sama myśl: „książka Pani Kasi”, od razu przywołuje do pionu, by pozytywnie żyć. Czasem się śmieję i nawet chcę zrobić coś szalonego, zwariowanego… lubię wywoływać uśmiech u innych. Temat, który widzę, że za mną chodzi to wyciszenie, spędzenie paru dni na kontemplacji, chęć odcięcia się od świata. Chyba kierunkiem są rekolekcje ignacjańskie.

Pozdrawiam cieplutko i dużo błogosławieństwa życzę.

Ona1211

15 Listopad 2018

Zostaliśmy wysłuchani!

Witajcie. Chciałam się z Wami podzielić jak ostatnio Bóg zadziałał w moim życiu. Jestem w siódmym miesiącu ciąży, mam wadę kręgosłupa, przez 3 tygodnie bardzo cierpiałam z powody bólu kręgosłupa. Nie mogłam za dużo chodzić i siedzieć. Włączyłam swoją osobę do naszych codziennych modlitw w Winnicy Radości (jestem w zespole modlitewnym WR) i zostaliśmy wysłuchani! Byłam tydzień temu na konferencji w Licheniu, prosiłam Pana, żebym tylko tam wysiedziała. Od tamtego dnia jak ręką odjął. Dziękuję, że się wspólnie modlimy. To jest potęga -nasza jedność! Dzisiaj Bóg spełnił kolejne marzenie, tym razem mojego męża! Dzięki Ci, Boże! Codziennie doświadczamy Jego obecności!

Patrycja Nisterenko

23 Październik 2018

Bóg ma niesamowite poczucie humoru

Moja historia jest dość przedziwna. Byłam w trudnej sytuacji, nie mogłam znaleźć pracy. Na początku sierpnia zadzwoniłam do przyjaciółki obdarzonej charyzmatem i usłyszałam słowa pokrzepienia. Był to fragment z "Sekretu radości". Poczułam ogromne pragnienie, aby przeczytać tę inspirującą i niezwykłą książkę. Po jej przeczytaniu pomyślałam sobie, czy jest coś, czym Bóg mógłby mnie zaskoczyć? Jakiż to cud ma się zdarzyć w mojej niedalekiej przyszłości? Dzisiaj mija dwa miesiące od usłyszenia o istnieniu "Sekretu radości" i to, co mnie się zdarzyło jest zadziwiające. Bóg ma niesamowite poczucie humoru - jestem doktorantką :)  

Beata

04 Październik 2018

Nie ma białaczki, nie ma przerzutów!!!

Jestem w zespole modlitewnym Winnicy Radości. 27 sierpnia poprosiłam nasz zespół o modlitwę za moją siostrę Magdę, która miała fatalne wyniki krwi. Wstępna diagnoza białaczka, a dodatkowo Magda czekała na wynik czy są przerzuty czerniaka, na którego choruje od 4 lat. 8 września siostra ze wszystkimi wynikami poszła do swojego onkologa i okazało się....że jest kompletnie zdrowa! Nie ma białaczki, nie ma przerzutów!!! Znalazła pracę, a jej życie osobiste się układa. Chwała Jezusowi i Maryi.

KasiaŚ.

25 Wrzesień 2018

Odzyskałam radość

Do moich rąk trafia w bardzo trudnym okresie "Sekret radości", gdy powracałam (można tak powiedzieć) do życia po chorobie. Wszystkie moje przeżycia związane z chorobą (ciężka chemioterapia, przeszczep szpiku, całkowita izolacja w pokoju szpitalnym przez około półtora miesiąca, trudny okres po przeszczepie) spowodowały, że było mi bardzo ciężko wracać do normalnego życia. Trwało to  długo. Czytając książkę Kasi podkreślałam to, co najważniejsze, co chciałabym zapamiętać i wprowadzić w życie. Dzięki Kasi odzyskałam radość, uczę się jej codziennie, wyszłam z zamknięcia i cieszę się, bo odzyskałam odwagę. Z Panem Bogiem buduję pewność siebie i wiem, że w ciszy i ufności jest nasza siła.

Basia Przybysz, Włocławek

25 Wrzesień 2018

Zyskuję więcej sił, by okazać przebaczenie

Przeczytałem książkę "Sekret radości". Autorka zachęca w niej do wybaczania. Nie raz zdarzyły mi się problemy z wybaczeniem. Przyznam, że myśląc o tej książce, czy też patrząc na nią, zyskuję teraz więcej siły, by winowajcom okazać przebaczenie.

Krzysiek

21 Wrzesień 2018

Doświadczam radości

Rzeczywiście doświadczam radości :-) Wasze modlitwy są wysłuchiwane.

A.

21 Wrzesień 2018

Moje modlitwy zostały wysłuchane!

Czytając książkę "Sekret radości" zrozumiałam wreszcie dlaczego choruję na depresję. Zrozumiałam, że nie umiałam sobie wybaczyć, a zwłaszcza mojej mamie. W związku z tym przez całe moje życie byłam zamknięta w sobie, nie ufałam jej, robiłam wszystko po kryjomu i zadawałam jej ból. Wczoraj z moją mamą porozmawiałyśmy sobie o tym szczerze. Obie przyznałyśmy się do błędów i wybaczyłyśmy sobie wzajemnie. Postanowiłyśmy nie wracać już nigdy do przeszłości. Wielki ciężar spadł mi z serca! Moje modlitwy zostały wysłuchane!

Czcicielka Maryi

21 Wrzesień 2018

Mój mały sukces

Chciałabym podzielić się malutkim świadectwem. Otóż od maja zmagam się z silnym lękiem, który nie pozwalał (i nadal jest jeszcze do pokonania) mi samej wyjść dalej niż poza własne podwórko. Od tych kilku miesięcy moje wyjścia na zewnątrz ograniczone są do minimum, to znaczy tylko do pracy, a i to też nie co dzień. I wczoraj, będąc na świeżo po przeczytaniu książki "Sekret radości", powiedzmy, że prawie sama pokonałam drogę do lekarza. Był malutki moment zachwiania, ale od razu przywołałam myśl: "Pan jest ze mną" i udało się :) Chwała Panu. Dla mnie jest to małe zwycięstwo, mój mały sukces.

Dziś też małe zwycięstwo radości. Dziś był dzień, w którym pozwoliłam sobie na odstawienie tabletek na nerwy. Położyłam Pani książkę pod rękę, że w razie potrzeby sięgnę po cudowne cytaty z Pisma, które Pani objaśnia przypominając, gdzie szukać tej siły...dziękuję!

MB

21 Wrzesień 2018

Otrzymałam pokój

Od kilkunastu lat leczę się na anoreksję i mam depresję. 2 spotkania w połączeniu z modlitwą wstawienniczą i ogólną modlitwą członków Winnicy Radości sprawiły, że jestem pełna radości, otrzymałam pokój. Mam teraz badania i zaczyna się moje życie prostować. Dziękuję.

Edyta

20 Wrzesień 2018

9 miesięcy z Maryją

Chciałam podzielić się tym, co dzieje się w czasie, kiedy od miesiąca jestem w osobistych rekolekcjach w Łonie Maryi. Po pierwsze, 3 osoby z mojego otoczenia zachęciłam do tego i już w sierpniu weszły na tę samą drogę i zaczęły 9 miesięcy z Maryją.

Już po 6 dniach trafiłam na modlitwę uwolnienia, gdzie miało miejsce uwolnienie zniewalających więzi między moją mamą a mną. Okazało się na tej modlitwie, że moje wielkie pragnienie założenia rodziny nie wypełnia się, bo było spowodowane jej zniewoleniem mnie. Kiedy padły słowa, że to ona jest przyczyną, od razu miałam spoczynek i zaczęło się uwalnianie. W tej chwili trwam na modlitwie o dalsze rozerwanie tych więzów, bo to był początek, jak twierdzi mój kierownik duchowy. Wróciłam też w tym miesiącu do modlitwy kontemplacyjnej metodą św. Ignacego, gdzie Pan bardzo dużo do mnie mówi.

Wszystko dostało niesamowitego przyspieszenia. Budzą się też uśpione pragnienia z dzieciństwa o własnym ogrodzie. Jestem miłośnikiem i pasjonatką kwiatów, a w dzieciństwie mama odradzała mi studia ogrodnicze i wszystko zostało we mnie uśpione. Jestem też w Niepokalanowie na comiesięcznych zawierzeniach Jej Niepokalanemu Sercu i zaczęłam się tam czuć jak w domu. Wzmogła się też walka duchowa i obudziły się grzechy, z których myślałam, że już jestem uwolniona. Ale to oznacza dla mnie, że Maryja chce się z nimi ostatecznie rozprawić:)

Dziękuje Bogu, że weszłam pewnego dnia do Winnicy Radości:)

Małgosia

20 Wrzesień 2018

Otrzymałam duży pokój i radość

Mój związek narzeczeński jest daleki od ideału. Poprosiłam was o modlitwę w tej sprawie. Wzięłam też na poważanie kilka rad, które otrzymałam od was. Po waszych modlitwach i po zastosowaniu się do kilku sugestii otrzymałam duży pokój i radość, a jest to dla mnie sporym cudem, bo wcześniej w ogóle tego nie miałam:) Dziękuję.

Martyna

20 Wrzesień 2018