Jak cudowne są Twoje dzieła, Boże

Pozdrawiam wszystkich mistrzów radości, czyli osoby, które chcą trwać blisko źródła radości - blisko Boga. Dzisiejszy wpis rozpocznę słowem z Biblii, które ma nas poprowadzić: „Chwalcie Boga w swoim ciele” (Kor 6,20) oraz „Okrutnik niszczy własne ciało” (Prz 11,17). Ja odczytuję to jako zaproszenie od Boga, by przyjrzeć się kwestii zdrowia fizycznego, zadbaniu o siebie.

Gdy mówimy o systemie odpornościowym, mamy na myśli zdolność naszego ciała do obrony przed wrogami. Nie ma więc jakoś szczególnie wydzielonego układu odpornościowego w naszym ciele. Bóg tak cudownie to stworzył, że to my jesteśmy jednym wielkim systemem odpornościowym. Wszystko w nas bierze udział w tej obronie.  Mamy biliony komórek i każda z nich ma swoje zadanie, stawia bariery fizyczne, by trzymać obcych najeźdźców z dala od skóry, płuc i tak dalej; mamy błony komórkowe, które decydują co wejdzie do naszego organizmu (wirus czy bakteria muszę najpierw zmierzyć się z nimi); mamy białe krwinki; mamy śluz, który działa jak pułapka na patogeny, mamy system detoksykacji –  wątrobę, nerki, śledzionę.

Jak budujemy system odpornościowy?

1. Prawdziwe, pełne, odżywcze, tzw. gęste jedzenie.

Jedzenie może być terapią, jeśli jemy właściwie - zgodnie z przeznaczeniem naszego organizmu. Chodzi nam o jedzenie, które zawiera cały kompleks witamin, minerałów w ich naturalnym przyswajalnej formie, aminokwasy, niezbędne kwasy tłuszczowe, a także pożyteczne bakterie jelitowe. To są zasoby, które nasze komórki bezwzględnie potrzebują, by robić to, co mają dla nas robić. Jestem oszczędna - oszczędzam na bardzo wielu rzeczach, tylko nie na jedzeniu. Wybieram produkty najwyższej jakości, bez przetwarzania, bez dziwacznych dodatków, od lokalnych rolników. To procentuje.

W mojej diecie królują tłuszcze nasycone to one odpowiadają za odporność! - masło klarowane, smalec z gęsi, słonina, olej kokosowy. Używam również awokado, oliwy z oliwek, oleju wiesiołkowego czy lnianego. Serce jest mięśniem, który do pracy potrzebuje tłuszczu. Nasz mózg również potrzebuje cholesterolu!

Jem również odpowiednią dla siebie porcję dobrych białek, które są materiałem niezbędnym do budowy i wymiany komórek naszego ciała. Spożywam głównie mięso najwyższej jakości (wybieram jagnięcinę, gęś, kaczkę i wołowinę). Najlepszym źródłem białka są jednak jaja (zwłaszcza żółtka), ale niestety jestem na nie uczulona, dlatego wybieram mięso. Wspaniałe są też tłuste ryby, najlepiej dzikie i malutkie (m.in. sardynki, śledzie, makrela, dziki łosoś, owoce morza nie hodowane). Kupuję także kości szpikowe (rewelacyjne źródło aminokwasów, witamin, mikroelementów, energii), na których gotuję zupy. Dobre są również podroby.

W mojej diecie nie brakuje kiełków i warzyw, zwłaszcza kiszonych. Sama również kiszę mleko kokosowe, ponieważ w ogóle nie jadam nabiału. Staram się o produkty sfermentowane w mojej diecie. Ludy, które najdłużej żyły jadły kiszone produkty, mięso, tłuszcz, kiełki i kakao.

Mózg potrzebuje tłuszczu i białka. Węglowodany działają na mózg szkodliwie – podwyższają poziom glikemii w krwi. Im te wahania cukru są częstsze i im wyższe jest stężenie glukozy we krwi, tym bardziej upośledzony jest nasz mózg (włącznie z chorobami psychicznymi) i nasza odporność. Wiele chorób na tle neurologicznym i psychicznym ma podłoże w wysokim stężeniu cukru we krwi. Cukier uszkadza mózg i serce. Zatem spożywam go w małych ilościach (chleb, ryż, kasze, makarony, słodkie owoce).

2. Umiejętność radzenia sobie ze stresem.

Mózg ma wiele wspólnego z odpornością, a dokładniej system nerwowy. To naczynia połączone. Kiedykolwiek mamy do czynienia ze stresem (chemicznym, strukturalnym czy emocjonalnym) – z tym, z czym nasze ciało musi się zmierzyć, to natychmiast oddziałuje na system nerwowy. Wówczas wzrasta ciśnienie krwi, tętno, poziom cukru we krwi, zwiększa się krzepliwość krwi, poziom cholesterolu. Po to, by lepiej przetrwać ów kryzys. Ilekroć przeżywamy stres, tylekroć następuje wzrost aktywności układu nerwowego. To doprowadza do spadku efektywności układu odpornościowego.

Od tego, w jaki sposób człowiek radzi sobie ze stresem zależy jakość i radość z życia. Długotrwały stres obniża odporność. Życie w długotrwałym stanie lękowym powoduje podatność na choroby. Dlatego na wszelkie stany lękowe polecam wam dobre książki duchowe. Inne sposoby radzenia sobie ze stresem: muzyka, sztuka, spacery w lesie, nad jeziorem, wyjazd w góry, kontakt z naturą i oddychanie – powolny wdech i powolny wydech potrafią zdziałać cuda. Na mnie natomiast najlepiej w momentach stresu działa hobby oraz cisza – trwanie w kościele na adoracji Pana Jezusa. A także nasze spotkania WR ze słowem, gdzie rozważamy co Bóg chce nam powiedzieć.

3. Światło słoneczne, ruch, sen

Udowodniono, że im dalej od równika, tym wzrasta liczba chorób cywilizacyjnych. Nie bójmy się słońca. Kolejną sprawą jest aktywność fizyczna! Życie bez ruchu nie jest życiem. Starajmy się ruszać. Wysiłek powinien sprawiać nam przyjemność, a podjęcie go nie powinno wywoływać w nas odruchu niechęci. Ja lubię biegać w lesie, ćwiczę też z gumami i piłką w domu, a także lubię tabatę. Jeżdżę do pracy na rowerze lub idę na pieszo.

Sen - melatonina, to nasz kolejny sprzymierzeniec w budowaniu odporności. Nie jest mądrym zarywać noce. Warto zadbać i czuwać nad regularnym wysypianiem się. Organizm przetrwa niedosypianie, jednak kosztem zdrowia i długości życia.

4. Suplementacja.

Ponieważ wiele produktów nie ma już takiej wartości jak dziesiątki lat temu, wydaje się niezbędnym suplementacja. W naszej strefie klimatycznej suplementuję witaminę D3 + K2Mk7, można kupić cały kompleks ADEK. Witamina C to mój nieodłączny sprzymierzeniec. Popijam od rana, w ciągu dnia, zwłaszcza po posiłkach tłuszczowo-białkowych oraz przed snem. Cudownie usuwa zmęczenie, dlatego tuż po wstaniu szklanka ciepłej wody z kwasem askorbinowym sprawia, że staję na baczność, a oczy mi się szeroko otwierają.

Zakwaszanie żołądka to jedna z najważniejszych rzeczy w dbaniu o zdrowie. Silnie zakwaszony żołądek, to bariera dla patogenów, pleśni i pasożytów i prawidłowe wchłanianie. Problemem współczesnego człowieka jest niestety niedokwaszony żołądka – doprowadza do tego dieta bogata w cukry, leki, itd. Wysypki, alergie, trądziki, choroby autoimmunizacyjne mają u swego podłoża niedokwaszony żołądek. Można zaopatrzyć się betainę HCl lub carską wódkę. W wersjach łagodniejszych używamy soku z cytryny, octu jabłkowego. Zgaga i niestrawność to nie nadkwaśność lecz niedokwaszony żołądek. Właśnie, gdy odczuwamy zgagę, potrzebujecie dokwasić żołądek!

Temat musnęłam, ale na pewno wyciągniecie coś dla siebie. Czekam na wasze komentarze - jak wy dbacie o siebie, o odporność? Zapraszam was na nasze spotkania, na których rozważamy słowo Boże. Słowo Pana niezwykle umacnia i niweluje każdy stres. Życie staje się piękniejsze, gdy jest w nim Boże słowo.

Możesz obejrzeć filmik tutaj.

Niech was spotka wiele radości!

Kategoria: 
Radość

Dodaj komentarz

CAPTCHA
To pytanie sprawdza czy jesteś człowiekiem i zapobiega wysyłaniu spamu.
CAPTCHA obrazkowa
Wprowadź znaki widoczne na obrazku.