Fundamentem jest MIŁOŚĆ
Kochani, nie odzywałam się, bo byłam na rekolekcjach w ciszy. Ze względu na wiele nowych wydarzeń w moim życiu w ostatnim czasie, jechałam na te rekolekcje ociężała duchowo - pełna samooskarżeń, niezadowolenia z siebie, lęku przed tym, co przede mną, wypełniona po brzegi kłamstwami wszelkiej maści. Już po kilku minutach ciszy… całe zło ucichło i pojęłam o co w tym wszystkim chodzi. Największym odkryciem tych rekolekcji jest to jak potężną dawkę kłamstw przyjmuje nasz umysł. Zaobserwowałam, że każda minuta mojego życia to nowy implementowany fałsz! Ta potężna dawka kłamstw zmienia dalej niestety nasze serca – z tych, z ciała, w te kamienne. A gdy nasze serca zaczynają być kamienne, to całe nasze życie zaczyna być pustynią i spieczoną ziemią (Iz 35,1).
Chociaż nie zdajesz sobie z tego sprawy, to na dnie twojego serca jest chociaż odrobina tej toksycznej pigułki, która podawana jest ci w każdej minucie przez wroga. Ta pigułka to KŁAMSTWO, a w jej skład wchodzi najróżniejszy odcień lęku przed Bogiem. W jej składzie jest trucizna, która ma za zadanie przekonać cię, że Bóg nie jest dobry: że cię zostawił; że całe zło od Niego pochodzi; że nie pomoże ci; że niewiele może zdziałać, a nawet jeśli może, to na pewno nie będzie to Jego wolą; że błogosławi innym, a tobie nie; że patrzy i cię ocenia; że liczy potknięcia; że na koniec dnia macha głową na znak niezadowolenia z twych słabości, nieodmówionej modlitwy czy przekroczenia prawa. Narzekanie, zasmucanie się, brak motywacji do życia i działania oraz zamartwianie się to właśnie nic innego jak podważanie tego, że Bóg jest dobry. Wiesz dlaczego Jezus wziął głuchoniemego „na bok, z dala od tłumu” (Mk 7,33)? Zauważ przy tym, że gdy Jezus bierze na osobność, to dlatego, że pragnie przebywać w towarzystwie tej osoby. Pragnie powiedzieć jej coś bardzo ważnego (Mk 3,13). No więc Jezus bierze za rękę głuchoniemego i wyprowadza go z dala od ludzi. Staje z nim twarzą w twarz! Tylko sam na sam z Bogiem chory mógł poznać, jaki jest Bóg, mógł Go zaobserwować i uczyć się od Niego miłości; mógł doświadczyć największych intymnych znaków, które dał mu Jezus; mógł doświadczyć dotyku czułości; mógł zrozumieć, że Jezus jest nim zainteresowany; mógł przekonać się o wielkiej dobroci Boga względem biednego człowieka; mógł wreszcie usłyszeć styl mowy najwspanialszego Boga:
- „Kocham Cię bez względu na to, jaki jesteś”,
- „Podobasz mi się”,
- „Jestem tobą tak bardzo zachwycony”,
- „Uwielbiam twoje czyste serce, w którym nie ma podstępu (J 1,47)”,
- „Jesteś dla mnie tak bardzo ważny”,
- „Jestem z ciebie dumny, wiesz?”,
- „Wydźwignę cię na skałę (Ps 27,5). Przejdziemy przez to razem”,
- „Pozwól Mi cię pocieszyć”,
- „Przyjmij Moje pokrzepienie”.
Jezus otwiera jego uszy i rozwiązuje więzy języka, by po tych wszystkich doświadczeniach ten człowiek „mógł prawidłowo mówić” (Mk 7,35). Zobacz, że spotkanie z Miłością uzdrawia cię i uzdalnia do tego, byś zaprzestał wojen i kłótni, a wyrażał się wśród twych bliskich, sąsiadów, nieznajomych, współpracowników prawidłowo, czyli stylem mowy Boga.
Te wszystkie słowa Miłości usłyszałam właśnie w ciszy i samotności na rekolekcjach ignacjańskich i zszokowały mnie one do tego stopnia, że natychmiast zmieniły moje serce, myślenie i język! Na nowo dostrzegłam tak wiele piękna w sobie samej, w mym życiu i w innych. Właśnie tam, na boku, z dala od tłumów; gdy odcięłam się od „podróbek” – tysiąca głosów podających się za te prawdziwe, Pan rozbudził na nowo jedno z pragnień, które nawet nie wiedziałam, że uśmierciłam! Jezus pobudził mnie do działania i wyznaczył całkiem nowe, fascynujące i rozwijające mnie zadania do wykonania…
To, co pragnę nam wszystkim od dziś zaproponować, to większą staranność o poznanie dobroci i miłości Boga. Potrzebujemy nieustannej weryfikacji naszych myśli! Prawdziwy obraz siebie, który jest bazą i startem zdrowego funkcjonowania, możemy mieć tylko wówczas, gdy jesteśmy w towarzystwie Jezusa! Prawdziwy obraz sytuacji możesz zobaczyć tylko wtedy, gdy Duch Święty zdejmie łuski z twych oczu. Prawda jest dla nas niezbędna, jeżeli chcemy żyć w pasji i radości, znaleźć wyjście z naszych sytuacji, doświadczyć siły, pogodzić z historią, pokochać i przebaczyć najpierw sobie, później innym. Prawda sprawia, że Tatuś Niebieski objawia ci swoje zamysły względem ciebie, „przedziwne plany z dawna powzięte, niezmienne, prawdziwe” (Iz 25,1).
Bóg objawia nam prawdę o swej dobroci na osobności. Z dala od ludzi. Jeżeli dziś poprzez chaos życiowy nie odczuwasz dobroci Jezusa, potrzebujesz odejść na bok. Jeżeli dziś nie czujesz, że Bóg jest z tobą w twojej sytuacji, potrzebujesz być całkiem sam. Jeżeli nie wiesz już co jest prawdą, a co nie, oddal się na pustkowie. Jeśli truchlejesz przez dopływające do twych uszu wieści, konieczne jest spotkanie twarzą w twarz z Panem. Gdy Jezus usłyszał o śmierci Jana Chrzciciela, a więc kiedy nastał bardzo trudny i smutny czas w życiu Jezusa, „oddalił się stamtąd na pustkowie, osobno” (Mt 14,13). Dlaczego? Aby odciąć się od negatywnych słów, narzekania, zawodzenia; zaczerpnąć miłości i siły od Ojca. Aby mógł pocieszyć się samym Bogiem, aby porozmawiać ze swoim Ojcem o tym, co przed chwilą się wydarzyło.
Każdy z nas potrzebuje izolacji na czas spotkania z Jezusem. Dokładnie to pokazuje nam Ewangelia o uzdrowieniu głuchoniemego. Cisza + miłość Boża = twoja największa SIŁA. Jezus pragnie mieć cię przy sobie po pierwsze dlatego, że chce uzdrawiać: twoje traumatyczne przeżycia, fałszywe postrzeganie siebie, samooskarżanie, które nieustannie cię przygnębia, poczucie winy, agresywne traktowanie siebie, nieumiejętność cieszenia się najdrobniejszymi aspektami życia. Jezus pragnie, abyś przyjął Jego głęboką radość, która umiejscowi się w sercu, a której NIKT i NIC nie wyrwie i nie zniszczy. Co więc zrobimy? Propozycja jest taka, abyśmy ADOROWALI. Tyle ile możesz oraz wtedy, kiedy możesz. Tam są wszystkie składniki, które muszą wystąpić do tego, byś rozpoznał kłamstwa, poznał dobroć i miłość Pana oraz doświadczył uzdrowienia, jak głuchoniemy: cisza, samotność, spotkanie twarzą w twarz z Miłością. Bóg pragnie bliskości z tobą. Zauważ, że głuchoniemy poddał się wszystkim metodom Jezusa. Nie protestował, gdy Pan w dziwaczny sposób pokazał Mu swoje zainteresowanie i miłość. Poddaj się na tej adoracji wszystkiemu, co Pan będzie robił. Usłysz Jego : "Effatha", które otworzy cię na Jego głos, miłość, dobroć, radość, pokrzepienie. Nie mów nic. Obserwuj Pana i pozwól Jemu mówić, a potem pozwól się Bogu pocieszyć.
Kochani, jeżeli nie macie możliwości iść na adorację do Kościoła, po prostu skorzystajcie z tego linku. Trwajmy wspólnie na adorowaniu (choćby minutka z serca dziennie). My modlimy się za was i polecamy Panu nasze wszystkie modlitwy. Zobaczcie jak dobry jest Bóg - dokonał się kolejny cud – cudowne uzdrowienie z białaczki! CHWAŁA BOGU. Nie wątpmy w dobroć Boga, tylko starajmy się robić wszystko, by walczyć o miłość i radość w Jezusie, a wszystko inne będzie nam dodane! Zachęcam was również do przeczytania "Sekretu radości", z kart którego wypływa Duch Święty do waszych domów. Otrzymuję potwierdzenia, że samo tylko to, że ta książka jest w domach, Duch Święty rozpala serca domowników do poznawania miłości Boga. Nieprawdopodobne, ale dokładnie o to prosiłam i proszę Wszechmocnego Ojca cały czas. Dzięki Ci, Tatusiu, Duchu, Jezu i Maryjo!
Niech nas spotka wiele radości!
Dodaj komentarz