Dodaj komentarz
Cieszę się Kasiu, że jakimś sposobem trafiłam na Winnicę Radości, choć sama nie wiem jak (ale na pewno to nie przypadek, nie wierzę w przypadki). Zawsze podnosisz na duchu. I ten wątek o piekarzu, taka bliska codzienność i zwyczajność, ale płynąca z niej nauka aby żyć z nadzieją. Swoją codzienność lubię powierzać Matce Bożej. Gratuluję dotarcia za ocean. I niech Pan wspiera pracę rąk naszych.
Magdalena B NM (niezweryfikowany)
pon., 10/22/2018 - 22:47