Dodaj komentarz
Pięknie i prawdziwie z serca napisane , dziękuje. Najpierw z Twoją książką droga Kasiu pozwoliłaś mi powstać z kolan, poprzez książkę stawiałaś w głowie pewne tematy do przemyślenia, ktorych poprostu czasem sami nie jesteśmy w stanie zauważyć. I powoli krok po kroku, tak jak dziecko gdy uczy sie chodzić , poprzez Bożą miłość, radość, którą mi pokazywałaś w swojej książce budowałam swoja pewnośc siebie, akceptację taką jaka jestem. Doprowadziło mnie to do bardzo częstej Adoracji Najświetszego Sakramentu gdzie Pan swoją łaską odbudowuje mnie , pozwala stać na nogach , prosto z usmiechem, radoscią , życzliwością. To cały czas trwa moja nauka, moja walka ale Pan mnie ciagle podtrzymuje. Dzięki temu , że pokochałam juz w jakis sposób siebie , zaakceptowałam, chcę dawać siebie innym, chcę sie z nimi dzielić sobą, zaczęłam DOSŁOWNIE KOCHAĆ LUDZI (a kiedyś się ich bałam). Uwielbiam wręcz w tych nawet tych najgorszych osobach doszukiwać się tego promyka piękna. To wręcz az woła krzyczy w ludziach jak widze , jak brak im relacji , jak zamykają sie w swoim środeczku bo sie boją pokazac swoje słabości, boją sie , że ktos to wykorzysta, boją sie, że nie są tacy jak ten swiat promuje teraz. Są pełni zranień, zagubieni, szukajacy szczęścia ale jakże często nierozumiejący , że jedno jedyne szczęście osiagną tylko w naszym Panu, z Nim. Ja poprostu idę na Adorację i poprostu tylko tam jestem , bo brakuje mi słów, bo wydaje mi sie , że jest tyle tego , ze nie wiem co mówic do Pana . Więc swoją obecnością oddaje sie Mu i Panie czyń ze mną co chcesz. Jestem i należę tylko do Ciebie. Dużo pracy nadal przede mną ale ileż juz i za mną. Dziękuję Kasiu :)
Magda (niezweryfikowany)
czw., 03/07/2019 - 18:46