Czas Hioba
W ubiegłym tygodniu porwała mnie Księga Hioba. Może dlatego, że od dwóch miesięcy sama mam, jak to określam nowym terminem, „czas Hioba”. Czas Hioba to czas, w którym doświadczasz smaku goryczy twojego życia; to czas zastoju, zawieszenia, pokus, niepowodzeń podejmowanych działań, bezsilności, wzywania Boga na pomoc i wylewania przed Nim serca (Ps 62,9). To, co rzuciło mi się w oczy w tej tajemniczej księdze to niezwykła normalność, naturalność, ludzkość, szczerość w przeżywaniu przez Hioba trudnego czasu. To, co urzeka mnie w Hiobie, to jego:
- bliska relacja z Bogiem
- szkoła modlitwy skargi (nie ukrywanie swoich emocji i uczuć w związku z trudną sytuacją)
Bóg to Emmanuel (Iz 7,14; Mt 1,23). On jest bliski. W „Sekrecie radości” pokazuję, że Pan pragnie być blisko człowieka i że bardzo zależy Mu na tym, aby człowiek traktował Go normalnie. Pan chce, abyśmy trwali z Nim w więzi i byśmy usuwali z tej więzi wszelkie przejawy sztuczności. Często bowiem wobec Boga myślimy w tych kategoriach: jeśli poskarżę się Bogu, to brak mi wiary; jeśli będę płakać przed Bogiem, to będzie źle świadczyło o mnie; niegrzecznie mówić Mu o swoich biedach, bólu, strzałach cierpień (Hi 6,2-4), bo to znak, że nie chcę pełnić Jego woli. Często uważałam, że tylko uwielbienie lub dziękczynienie to modlitwy godne świętości i uznania w oczach Boga. A jednak przekonałam się, że także modlitwa skargi, jeśli płynie z serca przepełnionego miłością do Stwórcy, może poprowadzić mnie do… pokonania zła i oglądania Bożej chwały w moim życiu!
Księga Hioba zaczyna się od stwierdzenia, że Hiob „to mąż sprawiedliwy, prawy, bogobojny i unikający zła […]. Był najwybitniejszym człowiekiem spośród wszystkich ludzi Wschodu” (Hi 1, 1-5). Bóg chwali się nim i mówi: „<<A zwróciłeś uwagę na sługę mego, Hioba? Bo nie ma na całej ziemi drugiego, kto by tak był prawy, sprawiedliwy, bogobojny i unikający grzechu jak on>>” (Hi 1,8). Wow… Pragnę, aby Bóg powiedział tak kiedyś o mnie! Ale wracając do Hioba, skoro był on, nawet według Boga, doskonałym, to wszystko, co robił ten człowiek musiało być doskonałe. Skoro tak, to również jego lamentacje musiały bardzo podobać się Stwórcy! Ta doskonałość to właśnie czyste serce. Hiob we wszystkim postępował w czystości serca – nie udawał, pragnął podobać się Bogu i nie stracić Go z oczu. Charakteryzowała go determinacja w byciu blisko Pana.
Sytuacja Hioba jest dramatyczna. W krótkim czasie traci wszystko oprócz żony. Nie ma w tym nic dziwnego, że ten człowiek po siedmiu dniach milczenia, wylewa swoje serce przed Bogiem. On nie rozumie dlaczego ta tragedia mu się przytrafiła. Za swoją sprawiedliwość i prawość dostaje to, czego nie powinien otrzymać! Hiob uczy nas modlitwy złamanego serca, modlitwy skargi i lamentacji: „Dlaczego nie umarłem po wyjściu z łona, nie wyszedłem z wnętrzności, by skonać” (Hi 3,11); „Oby Bóg zechciał mnie zmiażdżyć, wyciągnąć rękę i przeciąć pasmo mych dni” (Hi 6,9); „Lamentowi nad sobą dam upust, odezwę się w goryczy mej duszy. Nie potępiaj mnie, powiem do Boga. Ujawnij mi, o co spór ze mną wiedziesz. Przyjemnie Ci mnie uciskać, odrzucać dzieło swoich rąk?” (Hi 10, 1-3); „Złamany mój duch, ulatują me dni, zostaje mi cmentarz” (Hi 17,1).
Mów szczerze co cię boli
Nasze kryzysy są bardzo cenne i pełnią rolę oczyszczania atmosfery duchowej i psychicznej. Kryzys to swoisty katalizator - przynosi wiele korzyści i udoskonala nas. Dobrze przeżyty kryzys przekłada się na to, że wychodzisz z niego czysty jak złoto (Hi 23,10)! Tłumienie emocji często doprowadza do depresji, zwątpień, kotłowania się myśli, nie daje progresu. Kiedy jest ci bardzo źle i doświadczasz „czasu Hioba” zrób to, co podpowiada ci serce. Najczęściej będzie to zapewne modlitwa Hioba. Zauważ, że po czasie lamentacji przychodzi zrozumienie, akceptacja, poznanie Boga, wzrasta miłość i wiara: „<<Wiem, że Ty wszystko możesz, co zamyślasz, potrafisz uczynić.[…] Dotąd Cię znałem ze słyszenia, teraz ujrzało Cię moje oko, dlatego odwołuję, co powiedziałem, kajam się w prochu i popiele>>” (Hi 42,1-6). A wraz ze zgodą płynie też do ciebie szerokimi strumieniami błogosławieństwo Boże!
W niedzielę byłam w Sokółce, gdzie adorowałam cud Eucharystyczny. Gdy tylko weszłam do kościoła, doświadczyłam ekstremalnej bliskości Jezusa! Nie przypominam sobie, abym kiedykolwiek była tak blisko Boga jak w tamtych chwilach. Czułam fizycznie jak Jezus podtrzymuje mnie, złamaną na duchu. Czułam, jak gdyby Jezus zostawił wszystkich i zajął się tylko mną. Jezus słyszał moje lamentacje, które w ostatnim czasie do Niego zanosiłam i odpowiedział na nie MIŁOŚCIĄ. Adorując Jego Najświętsze Ciało i Krew świat przestał istnieć. Zrozumiałam jak On jest wspaniały. Pojęłam jak mi błogosławi. Widziałam jaki On jest nieoceniający, litujący się nad ludzką niedolą, wyrozumiały; jaki łaskawy i wierny; niegorszący się niczym, co ludzkie. Jezus perfekcyjnie poradził sobie z moim gniewem, złamanym duchem i żalem doświadczanych niesprawiedliwości. Jezus ukoił mój zawód i dał łaskę radości. A po tej adoracji, poprzez lekarzy, rozwiązał przyczynę pewnych dolegliwości. Jezu, dziękuję!
Ile depresji, ile odejść od Boga, ile sztucznej pobożności, ile rozłamów, ile kłótni w rodzinie, ile zgorszeń jest produkowanych tylko dlatego, że traktujemy Boga jak kogoś ekstremalnie dalekiego. Ile chorób naszej psychiki, ile buntu, ile zblokowanych błogosławieństw, ile złych decyzji tylko dlatego, że Bóg nie jest Tym, z którym tworzymy zażyłość, rozmawiamy o swoim wnętrzu, oczekiwaniach, przeżyciach, przed którym odkrywamy swoje emocje.
Gdy ludzie pytają mnie czy w ten sposób można odzywać się do Boga, czy to nie jest już przekroczenie norm, to odpowiadam: „Wyobraź sobie, że twój tata, to Bóg. Wyobraź sobie, że Bóg to twój tata. Przeżywasz jakiś stan. Jak w tym stanie byś zareagował? Co powiedziałbyś swojemu wspaniałemu tacie, najbliższemu przyjacielowi? W jaki sposób byś się do Niego zwrócił?". Brak emocji w relacji świadczy o zaburzeniu. Zdrowa relacja zakłada emocje. Często bardzo burzliwe. I to właśnie pokazał mi Hiob! Dziękuję Ci Boże za Pismo Święte, które jest poradnikiem ku zbawieniu, a więc ku wyprowadzeniu mnie na bezpieczną przestrzeń!
Modlitwa skargi nie ma nic wspólnego z narzekaniem czy marudzeniem! To skierowanie się w stronę Tego, który może wszystko, co zamyśla. To swoiste przypominanie Bogu o sobie, aby skierował On swe oblicze na ciebie i obdarzył cię pokojem (Lb 6,24-27). To wyrzucenie z siebie wszystkiego przed Tym, któremu ufam jak nikomu innemu. Zobaczysz, że prędzej lub później, po lamentacji przychodzi czas, w którym szczerze zapragniesz uwielbiać Stwórcę. Księga Hioba, ale też i moje doświadczenie pokazują, że po czasie skargi następuje również żywe spotkanie z Panem, usłyszenie Jego słów, spotkanie się z Nim w wielkiej bliskości, doświadczenie Jego spojrzenia i dobroci (Hi 38-42). Wylewaj fale swojego gniewu (Hi 40,11) tyle ile musisz, tak często jak potrzebujesz i oczyszczaj atmosferę. Bóg poradzi sobie z twoim gniewem i zamieni go w wielką radość, nowe pokłady miłości, niesamowity pokój serca, nadzieję i wiarę.
Kochani, uwielbiam październik! To miesiąc bogaty duchowo (wspomnienie Anioła Stróża, św. Franciszka, św. Faustyny, św. Jana Pawła II, bł. Jerzego Popiełuszko, rocznica mojego chrztu), jak również niesamowite poranki w lesie, idealna pogoda do biegania, kolorowa polska jesień (chwała Ci, Panie Jezu!). Ale październik to szczególny miesiąc Maryi. Dlatego zachęcam nas wszystkich, aby opowiadać Jej w różańcu o naszym sercu, a także obejmować w modlitwie tych, którzy mają czas Hioba. Niech Maryja stwarza w nas serca, które we wszystkich swoich przedsięwzięciach mają 1 cel: przypodobać się Bogu. Niech Pan ma wzgląd na was (Hi 42,9).
Niech was spotka wiele radości!
Komentarze
K.R. (niezweryfikowany)
sob., 10/13/2018 - 13:33
winnicaradosci
sob., 10/13/2018 - 13:37
jacek.notw (niezweryfikowany)
pon., 10/29/2018 - 18:18
winnicaradosci
pon., 10/29/2018 - 20:24
PATI (niezweryfikowany)
pt., 12/07/2018 - 15:07
winnicaradosci
pt., 12/07/2018 - 19:40
Dodaj komentarz