Bądź śmiały jak młody lew

Marzenia,wiara,Bóg,Winnica Radości, Jezus, Sekret radości

Zgodnie z zapowiedzią, moi Drodzy, napiszę o tym, o czym mówiłam na spotkaniu dla kobiet w ramach projektu „Być kobietą urzekającą”. Oczywiście jest to prawda, która dotyczy wszystkich, tak kobiet, jak i mężczyzn. Dlatego dziś o problemie, który ma wielki wpływ na naszą postawę względem przyjmowania wielkich rzeczy, które chce dla nas czynić Wszechmocny (Łk 1,49).

Gdy 2 tygodnie przed konferencją zapytałam Jezusa, o czym mam mówić, to zobaczyłam osoby w ławkach i natychmiast poznałam jaki jest główny problem, z którego Duch Święty chce nas uwalniać. Sporą przeszkodą w realizacji marzeń oraz w pozytywnej odpowiedzi Bogu na Jego przedsięwzięcia względem ciebie jest… brak śmiałości czyli po prostu nieśmiałość. Co więcej, często nie uważamy nieśmiałości za coś, co przyczynia się do pomniejszania dobra i radości w naszym życiu, a wielu z nas uważa ją nawet za cnotę! Dzieje się tak dlatego, że mylimy nieśmiałość ze skromnością. Nieśmiałość łatwo pomylić ze skromnością, bo np. w obu przypadkach nie chcemy „poklasków”, ale w każdym wystąpią różne intencje serca. W nieśmiałości wszystko wynika z lęku, a w skromności z pragnienia bycia dla Boga i zostawienia Jemu chwały. Cnotę skromności chwalił Syrach (Syr 10,28; Syr 26,15; Syr 32,10).

Księga Przysłów zawiera intrygujące mnie zdanie, które wykorzystałam też do rozdziału "Śmiałość lwa" w "Sekrecie radości". Bardzo lubię to porównanie, że sprawiedliwy jest śmiały jak młody lew (Prz 28,1). I rzeczywiście według tej prawdy odkrywam 3 etapy mojego życia:

  1. Etap śmiałości (trwał u mnie do końca podstawówki. Już od najmłodszych lat wiedziałam, że będę albo aktorką albo dziennikarką. Byłam bardzo śmiałą dziewczynką i nie miałam żadnych problemów z pewnością siebie; byłam towarzyska, otwarcie przedstawiałam swoje oczekiwania; byłam marzycielką, która uwielbiała występować na każdych możliwych przedstawieniach w szkole, a potem w Teatrze Miejskim we Włocławku; byłam niezwykle szczęśliwa, bo cudownie czułam się we własnej skórze).
  2. Etap nieśmiałości (trwał u mnie od liceum do 2011 r. Najdłuższy z okresów. Zaowocował utratą wiary w siebie, Boga i ludzi. Pojawił się lęk, nerwy, niskie poczucie własnej wartości, zniszczenie wszystkich marzeń, izolacja, samotność).
  3. Etap powstawania z kolan do pierwotnej śmiałości (od 2011 r. do teraz. Bóg wiele już uzdrowił, ale jest jeszcze sporo marzeń, po które nie potrafię wyciągnąć ręki; nie umiem ich zrealizować, bo nie jestem po prostu na nie gotowa).

Nieśmiałość to inaczej lękliwość, nijakość czy wstydliwość. Jest ona spowodowana przez grzech i pokazuje nam to choćby Księga Rodzaju. W którym momencie pojawiają się u Adama wstyd i lękliwość? Zaraz po tym, gdy zamiast sprawiedliwości wybiera nieposłuszeństwo Bogu: „Usłyszałem Twój głos w ogrodzie, przestraszyłem się, bo jestem nagi i ukryłem się” (Rdz 3,10). Według Biblii, prawdziwa śmiałość młodego lwa zarezerwowana jest dla osób sprawiedliwych. Tych, którzy egzekwują sprawiedliwość przede wszystkim i najpierw od siebie. Zaobserwowałam po tysiąckroć, że jest to absolutna prawda, bo główną przyczyną nieśmiałości w moim życiu jest właśnie grzech. Mój grzech lub grzech kogoś w stosunku do mnie. Moja niesprawiedliwość w połączeniu z tysiącem przykrych słów, zranień, zawodów, intryg innych w stosunku do mnie, poważnie nadszarpnęły moje dziecięctwo. To mój własny grzech czyni mnie bezbronną na te wszystkie ataki nieprzyjaciela z zewnątrz i nie pozwala mi powstawać z kolan do pierwotnej śmiałości i pewności siebie. To moja niesprawiedliwość tamuje wybaczenie oprawcom czy łaskę zapomnienia traumatycznej przeszłości. To mój grzech upośledza prawidłową samoocenę, psuje relacje i związki, nie pozwala mi czuć się godną, szanować siebie i innych, i wreszcie odpowiedzieć na przepiękne i rozwojowe misje Boże przygotowane specjalnie dla mnie.

Maryja jest wzorem śmiałości, męstwa i odwagi. Gdyby taka nie była, to nie powiedziałaby „Zgadzam się” na poczęcie i urodzenie Jezusa. Czytałam, że kobiety w czasach Maryi marzyły, aby zostać matką Zbawiciela. To było wielkie pragnienie tych dziewcząt. Zatem, przypuszczam, że było to również pragnieniem samej Maryi. Kiedy więc anioł Gabriel obwieszcza Jej tak wielką misję, to, gdyby była nieśmiała, struchlałaby i od razu uznałaby, że jest niegodna tego zadania. Ale Maryja była bez grzechu. To czyniło Ją maksymalnie pokorną i posłuszną. Jej nieskalanie sprawiało także, że była kobietą o podniesionej do góry głowie i pewności siebie („Oto bowiem błogosławić mnie będą odtąd wszystkie pokolenia” – Łk 1,48). Jej sprawiedliwość odznaczała się tym, że nie pozwalała lękowi, by ją blokował. Maryja była niezwykle odważna i zdecydowana! Spójrz ponadto na asertywność Niepokalanej. Mówiąc w Kanie: „Nie mają wina” (J 2,3), nie ma obaw, by zasugerować Jezusowi, jak według Niej powinien wyglądać dalszy bieg wydarzeń.

W słowie Bożym z ostatnich dni Jezus mówił o gwałtownikach, którzy zdobywają królestwo Boże (Mt 11,12). Wiecie kim są gwałtownicy? Objaśnienie tego słowa wprawia mnie w konsternację. Gwałtownik to awanturnik, krzykacz, raptus. Gwałtownik napiera, gwałtownik działa, gwałtownik nie czeka biernie, ale jest agresywny, idzie jak walec po trupach złych duchów do przodu. Pamiętasz, jak pisałam, że agresywny nie ma tylko złego nacechowania, ale również pozytywne = ponoszący wszelki wysiłek aby wygrać lub osiągnąć sukces, śmiały, wojowniczy, bojowy, waleczny, wymagający, energiczny, pełen zapału, aktywny, dynamiczny. Ludzie gwałtowni to ludzie burzliwi, porywczy, nieopanowani, impulsywni. Aby być gwałtownym i zdobywać królestwo niebieskie w tych trudnych ziemskich potyczkach potrzebujesz być śmiałym, czyli: odważnym, pewnym siebie, zdecydowanym, przebojowym.

Jezus mówi nam, że do czasu Proroków była sama teoria – opisywano i prorokowano, że On przyjdzie (Mt 11,13). Do tej pory czekaliśmy na zbawienie. Teraz, od czasu, gdy Jan Chrzciciel zapowiedział Jezusa jako oczekiwanego Mesjasza (J 1, 32-34), zaczyna się praktyka. Teraz zaczyna się działanie, gwałt, by zdobywać królestwo Boże, by zdobywać prawdę, walczyć o sprawiedliwość w naszym życiu, by urzeczywistniać słowo Syna Bożego; teraz jest czas, by swoim działaniem mieć udział w zbawieniu siebie i innych; by przeciskać się, rozpychać łokciami, walczyć do potów; być tak śmiałym, aby królestwo Boże objawiło się w mocy w moim życiu, a zbawienie Jezusa Chrystusa objawiło się w mojej rodzinie! Nie ma czasu na niezdecydowanie, czekanie czy wycofywanie się lub na odkładanie na później.

Gdy święty Józef otrzymał słowo, aby wziąć Maryję do siebie (Mt 1,20), to nie czekał na kolejne znaki i jeszcze potwierdzenia tych znaków. Wystarczyło Mu tylko jedno słowo! My często zbyt długo czekamy na nadzwyczajne potwierdzenia, na niesamowite ułożenie się wydarzeń, na enigmatyczny pokój serca. Z własnego doświadczenia kroczenia z Bogiem widzę jednak, że taki pokój serca otrzymuję najczęściej dopiero po podjęciu ryzyka. Chodzenie z Bogiem równa się niepewność i zmiany, a niepewność i zmiany zawsze dają niepokój. Ale, jeśli masz choćby jedno najmniejsze natchnienie, potwierdzenie, iskierkę pewności, że tak masz postąpić, to wołaj o Ducha Świętego, a potem idź w tę stronę i badaj co się będzie działo. Nie czekaj, bo możesz się nigdy nie doczekać. Po prostu postaw nogę do przodu. Przypomnij sobie, że odwaga wzrasta wprost proporcjonalnie do podjętego przez ciebie ryzyka.

Może nie działasz, bo usłyszałeś: "Nie"; a teraz myślisz w ten sposób: "Najwyraźniej nie jest to wolą Pana". Proś, zabiegaj o swoje, przypominaj się. Gdy pragnęłam imprimatur dla mojej książki, to napierałam - dzwoniłam do kurii, zanosiłam pisma, przypominałam o sobie. Po pewnym czasie nie odbierano już ode mnie telefonów! Ale wiesz co? Przeciskałam się dalej, wierzyłam, modliłam się. Gdybym pomyślała wtedy: "Widocznie Bóg tak chce" nie byłoby Winnicy Radości oraz książki, która zmieniła życie wielu ludzi. Dziś poznaję, że to sam Duch Święty stwarzał we mnie tę śmiałość, nieprzejednanie i świętą upartość! A po 6 długich miesiącach otrzymałam zgodę biskupa na wydruk. Może jesteś poniżany, byłeś bity, może porzucona przez rodzica, nie otrzymałeś miłości taty, może widziałaś alkohol, byłaś świadkiem przemocy, ALE to nie jest powód, byś opuszczał swoją głowę i ukrywał się! Bóg mówi dziś do ciebie: "Nabierz ducha i podnieś swoją głowę, albowiem nie zrezygnowałem z przedsięwzięcia, które właśnie tobie chcę powierzyć"! Duchu Święty, przez Niepokalane Łono Maryi, dotykaj i uzdrawiaj oraz pomóż powstać nam z kolan do pierwotnej śmiałości.

„Wtedy rzekłem: Oto idę. W zwoju księgi napisano o Mnie, abym spełniał wolę Twoją, Boże” (Hbr 10, 7). Kochani, nie ma nic, co tak bardzo motywuje i rozradowuje człowieka jak współpraca z Bogiem przy wypełnianiu Jego pragnienia dla mojego życia. Zbyt często przedstawia się nam wolę Boga dla nas jako coś ponurego i mało fajnego, co na pewno będzie się wiązało z katuszami. Dlatego też często mamy w sobie wiele lęku i brak nam odwagi. Dzisiaj chcę wam powiedzieć, że fascynujące są pomysły Boga, a gdy podejmujesz z Nim współpracę, to często wydaje ci się, że śnisz (Ps 126,1). Tak bardzo Pan cię zaskakuje i odpowiada na twoje tęsknoty! Popatrzcie do czego nas zaprasza Bóg: „Budujcie domy i mieszkajcie w nich; zakładajcie ogrody i spożywajcie ich owoce! Bierzcie sobie żony i rodźcie synów i córki!” (Jr 29,5-6). Ojciec zaprasza nas do życia! Chce, abyśmy po prostu żyli! Lecz, aby żyć pełnią, wprowadzać korzystne zmiany, potrzebujemy modlić się o Ducha Świętego dla nas; o sprawiedliwość i czystość; o ducha mocy, miłości, trzeźwego myślenia (2 Tym 1,7), odwagi i śmiałości; o wychwycenie w sobie tej maciupeńkiej pewności, która popchnie nas do pójścia w stroną, którą wskazuje Zbawiciel. Maryjo, pomóż nam rozpoznać Pana i zachwycić się Jego drogą, tak jak Ty zachwyciłaś się misją Boga dla Ciebie (Łk 1,46-56). Amen.

Najdrożsi, wiele się dzieje w Winnicy Radości - za mną wywiad dla TV Kujawy, spotkanie w Warszawie dla kobiet; ponadto, przybywa nam wspaniałych osób w grupie modlitewnej, a także powiększa się grono subskrybentów. Pragnę, aby WR była dla każdego miejscem radosnego spotkania z Jezusem i Maryją, dlatego o wszystkich pomysłach mi piszcie, a ja w miarę możliwości, będę starała się na nie reagować. Powstała zakładka spotkania, w której będę was informować, gdzie będziemy się pojawiać ze słowem radości od naszego cudownego Zbawiciela. Zachęcam do czytania świadectw, bo one budują naszą wiarę. Komentujcie, pytajcie, piszcie, stwarzajmy wspólnotę i umacniajmy się. Subskrybujcie kanał i polubcie fanpage, bo tam wiele zamieszczam i możecie być na bieżąco (na samym dole strony odnośniki do mediów społecznościowych).

Niech was spotka wiele radości!

Kategoria: 
Marzenia

Komentarze

Kochani z naszej Wspolnoty Winnicy Radosci i wszyscy ktorzy jestescie z nami pragne zlozyc zyczenia milosci,dobroci pokoju ,wiary,nadziei od Nowonarodzonego Jezusa aby codziennie rodzil sie w naszych sercach oraz wszelkiej pomyslnosci w Nowym Roku aby Duch Swiety nas prowadzil a Matka Boza wypraszala potrzebne laski Kasienko dziekujemy za wszystko co robisz na wieksza Chwale Boza .x
Basieńko, dziękuję za te płynące z serca życzenia;) Podpisuję się pod nimi i składam je wszystkim w naszej radosnej wspólnocie !
Dziękuję za kolejny motywujący artykuł, który jak balsam rozwesela duszę i daje ukojenie oraz wskazówki jak pokonać nieśmiałość.Dołączyłam do waszej grupy modlitewnej niedawno i czyjęogromną radość i wiele łask Bożych.Kasiu a może by tak na te spotkania do Wielkopolski? Pozdrawiam i życzę wielu nowych Bożych projektów:)
Cudownie Marzenko, chwała Panu! Oo, jak najbardziej - kierunek Poznań. Muszę się w takim razie modlić, aby Pan dał mi pomysł jak tam uderzyć :D
Dzięki za dobre słowo..to prawda dziecko Boże nie może sie lekać , trzeba sie wzic za robote
dokładnie tak :D

Dodaj komentarz

CAPTCHA
To pytanie sprawdza czy jesteś człowiekiem i zapobiega wysyłaniu spamu.
CAPTCHA obrazkowa
Wprowadź znaki widoczne na obrazku.