Zazdrość, która niszczy

Marzenia,wiara,Bóg,Winnica Radości, Jezus, Sekret radości, Duch Święty, charyzamaty

Na ostatnim spotkaniu w Bydgoszczy, na którym mogłam się również pomodlić otrzymałam słowa poznania, że Jezus dotyka zazdrości, która niszczy. To było dla mnie bardzo ciekawe. Niedługo potem otrzymałam wiadomość, że te właśnie słowa poruszyły osobę, która borykała się dokładnie z tym problemem. Ale temat ten dalej mnie intrygował. Przyglądałam się Słowu Bożemu i ono układało się dokładnie tak, jakby Duch Święty chciał przybliżyć mi tę kwestię.  Podzielę się więc z wami moimi refleksjami na ten temat. Bóg pragnie każdemu z nas pokazać, że życie uczuciowe powinno być poddane kontroli umysłu. W przeciwnym wypadku, będzie się rozwijało samopas i… wyprowadzi nas na bezdroża.

Uczucia są naturalnymi składnikami psychiki ludzkiej. Podobnie jak ciało czy umysł, i one są darem od Boga. Same w sobie, nie są ani dobre, ani złe i tego naucza również Kościół (KKK 1767). Uczucia są wspaniałym nośnikiem informacji o nas. Dzięki przyjrzeniu się nim, możemy poznać prawdę o sobie (wskazują na bardzo konkretne potrzeby, mówią jak się czujemy, mówią o relacjach, o zranieniach, o pragnieniach, o kondycji psychicznej). Ponadto rozpoznane, a potem dobrze wykorzystane mogą być paliwem i dać nam energię do obrony przed zagrożeniem; podejmowania aktywności; przeciwdziałania niekorzystnym sytuacjom; do poprowadzenia skutecznych rozmów; do znalezienia rozwiązań; do poprawy relacji, itd. Biorąc pod uwagę zazdrość, to ona również może świetnie mobilizować. Może pomóc ci się rozwinąć (tak było właśnie w moim przypadku), odkryć twoje powołanie, pasje, kierunek, dać zachętę do większej precyzji, skłonić do nowych działań, zapoczątkować nowe dzieło, zatroszczyć się o wygląd, stan finansów, edukację, relację z Bogiem, itd. Dojrzały i zdrowy człowiek nie będzie tłumił swoich uczuć i emocji. Daje się im natomiast wypowiedzieć, ogląda je, nazywa, stara się zrozumieć co komunikują (ja proszę tu o mądrość, światło i łaskę Ducha Świętego:-)), a następnie podejmuje w związku z tą wiedzą decyzję. Podsumowując: nie mamy przejmować kontroli nad uczuciami (i tak nam się to nie uda), ale mamy panować nad naszym zachowaniem, za które ponosimy już odpowiedzialność.

Wśród siedmiu grzechów głównych są dwa (gniew i zazdrość), które wydawałoby się, dotyczą uczuć. Jednak nie spowiadamy się z uczuć, a z owoców naszych uczuć – czynów czy słów. Czując gniew czy zazdrość - nie grzeszymy. Ale nieokiełznana zazdrość poprowadzi do intryg, raniących słów, kłótni czy rozłamów, a podkarmiany gniew do agresji czy przemocy. Utożsamiając się z zazdrością, mogę ją podsycać, a wtedy konsekwencją będzie grzech. Patrząc na Ewangelię czytaną w ostatnich dniach możemy przyjrzeć się niszczącej zazdrości, którą na początek wyrażają oskarżenia, oszczerstwa i podejrzenia: „<<Czemu On tak mówi? On bluźni. Któż może odpuszczać grzechy, prócz jedynego Boga?>>” (Mk 2,7); „<<Czemu On je i pije z celnikami i grzesznikami?>>” (Mk 2,16);  „<<Dlaczego uczniowie Jana i faryzeusze poszczą, a Twoi uczniowie nie poszczą?>>” (Mk 2,18); „<<Czemu oni czynią w szabat to, czego nie wolno?>>” (Mk 2,24); „A śledzili Go, czy uzdrowi w szabat, żeby Go oskarżyć” (Mk 3,2); „<<Odszedł od zmysłów>>” (Mk 3,21); „<<Ma Belzebuba i mocą władcy złych duchów wyrzuca złe duchy>>” (Mk 3,22); „<<Ma ducha nieczystego>>". Jezus burzył to, co było od dawna ustalone; zabierał faryzeuszom uczniów i koncentrował uwagę ludzi na sobie. Gromadził tłumy wokół siebie, gdyż nauczał jak ten, który ma władzę, a nie jak uczeni w Piśmie (Mk 1,22). Wywracał i sprzeciwiał się fałszywym naukom, przedawniał stare i wprowadzał nowe prawo pełne miłości do człowieka. Działy się cuda, a ludzie masowo szli do Jezusa i zdumiewali się tym, co czynił (Mk 2,12). Jezus bystro odpowiada na zarzuty, potwierdza prawdę czynami, a jednak zazdrość przejęła kontrolę nad umysłem Żydów i zakryła racjonalne postrzeganie, rzeczową analizę, spojrzenie na fakty i dobro, które się działo. „Spojrzał na nich dookoła z gniewem, zasmucony z powodu zatwardziałości ich serc” (Mk 3,5). Spójrz, że Jezus również ma uczucia i nie ukrywa emocji. Widzimy, że odczuwa gniew i zasmuca Go taka niechęć do zmiany siebie; trwanie w przeświadczeniu o swojej nieomylności i jedynej racji; odrzucanie punktu widzenia innych; nie wykazywanie chęci do konstruktywnych rozmów; chora rywalizacja i zazdrość o łaski Boże. Wyobraź sobie to zagniewane spojrzenie Jezusa, wypełnione smutkiem jednocześnie (Mk 3,5).

Oponenci Jezusa są przykładem tego, co dzieje się z człowiekiem, który nie używa rozumu w życiu uczuciowym. Ich zazdrość i gniew doprowadziły do ślepoty duchowej, przerodziły się w nienawiść, obsesję, intrygi (Mk 3,6), planowanie zabójstwa (J 11,53). Ostatecznie ukrzyżowali Jezusa i to tak naprawdę za dobro, które czynił i za prawdę, którą wypowiadał, odważnie nazywając siebie Synem Bożym (J 10,36). To przestroga dla każdego z nas. Miłość nie zazdrości" (1 Kor 13,4). Dokarmiana zazdrość sprzeciwia się miłości, której uczy nas Pan. Taka zazdrość jest destruktywna, niszczy nas, nasze relacje, tworzy podziały oraz prowadzi do smutku. Dowodem tego jest także Kain, który chodził z ponurą twarzą, gdy widział jak powodzi się bratu (Rdz 4,6). Smuciło Kaina to, że Bóg nie wejrzał na jego ofiarę (Rdz 4,5). Jednak zamiast szczerze porozmawiać o tym z bratem, z Bogiem, ze sobą, podciągnąć się, popracować bardziej, Kain wybrał drogę pójścia za uczuciem, co skończyło się grzechem. I w tym przypadku skończyło się skrajnie, bo zazdrość doprowadziła do morderstwa (Rdz 4,8).

Uzdrowienie z zazdrości, która niszczy odbywa się jednocześnie na płaszczyźnie:

  1. psychicznej (poznawanie siebie; nazwanie swoich uczuć i emocji; poznawanie przyczyn zachowań; odkrywanie swojej unikatowości według tego, co pisze św. Paweł w Pierwszym Liście do Koryntian 12,29-30: „Czyż wszyscy są apostołami? Czy wszyscy prorokują? Czy wszyscy są nauczycielami? Czy wszyscy mają moc czynienia cudów? Czy wszyscy posiadają łaskę uzdrawiania? Czy wszyscy mówią językami? Czy wszyscy potrafią je tłumaczyć?”)
  2. fizycznej (umartwienie poprzez unikanie momentów, w którym pojawia się tendencja do uczucia i emocji; „ukrzyżowanie wzroku” jeśli mam problem z zazdrością pojawiającą się, gdy coś zobaczę; rozwój osobisty; inwestycja w siebie; dbałość o ciało)
  3. duchowej (modlitwa, Eucharystia, różaniec, prośba o dary Ducha Świętego)

Pan Jezus wskazuje na serce człowieka jako na źródło, z którego wypływają zazdrość i inne uczucia (Mk 7,21). Skoro tak, to potrzeba nam łaski Ducha Świętego, która uleczy nasze serca i pomoże w przemianie serca z kamienia na serce z ciała (Ez 36,26). Ofiara Kaina nie podobała się Bogu i nie spojrzał na jego dary, bo jego serce nie miało czystych intencji. Jezus jest Tym, który przez swoją doskonałą ofiarę na Krzyżu, uświęca nas i oczyszcza nasze serca: „Usiądzie więc jakby miał przetapiać i oczyszczać srebro, i oczyści synów Lewiego, i przecedzi ich jak złoto i srebro, a wtedy będą składać Panu ofiary sprawiedliwe. Wtedy będzie miła Panu ofiara Judy i Jeruzalem”(Ml 3,3-4). Jezus pragnie oczyszczać nas z grzechów i słabości, abyśmy byli mili Bogu, ale to zawsze odbywa się w bólach. Te bóle to współpraca z łaską Ducha - nasza zgoda na uniżenie, a potem wprowadzenie zmian do życia. Te bóle to ustępowanie, wyciąganie ręki na zgodę i przebaczenie. Te bóle to także podjęcie dialogu ku współpracy; opanowanie języka w momencie, gdy chcesz wypowiedzieć raniącą "wiązankę"; rezygnacja z oskarżeń czy osądów; cierpliwa potyczka ze sobą; wytrwałe podnoszenie się po upadkach; szczere spowiedzi; modlitwy do Maryi; odpłacanie dobrem na zło; nie prowokowanie cudzych uczuć; błogosławienie osób, które są dla mnie trudne; złożenie życzeń wbrew chęci ucięcia kontaktów; modlitwa za tych, w związku z którymi pojawia się uczucie zazdrości; szukanie prawdy poprzez analizę tego, co się we mnie dzieje, itd. Tylko w ten sposób, konsekwentnie współpracując z Duchem Świętym, osiągniemy swój osobisty sukces.

Kochani, temat zazdrości i uczuć niezwykle mi pomógł. Dziś wiem dlaczego tak bardzo mnie te słowa zaciekawiły. Dzięki napisaniu tego posta i analizie swojego życia uczuciowego odkryłam nowe horyzonty i błędy, które powielałam. Tak już jest, że Duch Święty chce naszego rozwoju na każdej płaszczyźnie. Do końca życia. Chwała Ci, Trójco Święta. Cześć Maryi. Gdyby ktoś chciał głębiej wejść w temat uczuć, to tutaj jest dobra konferencja.

Już w poniedziałek, 4 lutego 2019 o 17.00 spotykamy się na pierwszej wspólnej Eucharystii. Nie mogę się doczekać :-) Piszcie. Czekam na wasze komentarze.

Dziękujmy dziś Maryi, która dla nas poświęciła Jezusa Bogu, składając tym samym doskonałą Ofiarę (Łk 2,22-40). Dziękujmy Jezusowi, że chce nam pomagać i nas oczyszcza.

Niech was spotka wiele radości!

Kategoria: 
Radość

Komentarze

Zgadzam się z tekstem, analizowanie, rozpoznawanie co dzieje się z naszym wnętrzem i w naszym wnętrzu w róznych sytuacjach, w kontaktach z róznymi osobami pozwala doskonale rozszyfrować jak sie jeszce bardziej "udoskonalić" by byc bliżej Pana . Myślę, ze jesli tylko tego chcemy i damy trochę ciszy Duchowi Św to On nas zawsze poprowadzi, pozwoli rozeznać o co chodzi, nad czym musze popracować w sobie. Tylko co jeśli, u osoby , która "pracuje" nad tym by być blisko Pana a ewidentnie , widzac jak odności sie do wielu osób z otoczenia , jak dotrzec do takiej osoby jeśli ewidentnie widze, że te słowa: " niechęć do zmiany siebie; trwanie w przeświadczeniu o swojej nieomylności i jedynej racji; odrzucanie punktu widzenia innych; nie wykazywanie chęci do konstruktywnych rozmów; chora rywalizacja i zazdrość o łaski Boże.", odnosza sie do tej osoby. Delikatne ani tez mocniejsze sugestie , że tak moze być u niej nie pomagaja. Chyba zostaje tylko modlitwa i ufanie Panu, niech sie dzieje Jego wola. Wracając to tekstu, zazdrośc to chyba jedna z ważniejszych rzeczy, która niszczy obecny świat, odsuwa ludzi od siebie, zabija miłośc międzyludzką,burzy, rani. Przecież szczęscie, radośc drugiego powinna nas cieszyć i tym samym dawac nam siłę , a nawet i w jakims sensie pozytywną motywację.
Magda, rzeczywiście pozostaje tylko modlić się o prawdę Ducha Świętego dla takiej osoby; by mogła siebie zobaczyć tak, jak jest naprawdę :-)
Rzeczy przemyślane należy przekazywać innym. Ty Kasiu dzięki łasce Bożej robisz to znakomicie. Dziękuję za kolejny artykuł:)
Droga Marzeno :) co do słów : "Rzeczy przemyślane należy przekazywać innym." zgadzam sie z tym, by ziarno pochodzące od Pana przynosiło jeszcze wiekszy plon . Tylko zastanawiam sie nad tym, bo chyba to jest tak, że przekazywac innym ale do każdego trzeba umieć znaleźć droge, sposób, odpowiedni moment. Przekazujący zawsze chce dobrze ale czy zawsze ten co odbiera jest na to gotowy. Ale tez kazda kropla drązy skałe :)
Marzena, cieszy mnie to;-)
Dziękuję Kasiu za kolejną lekcję życia.Bardzo czekam na następne konferencje. Dzięki nim wiele w życiu zrozumiałam i mogłam podjąć pracę nad sobą.46E
Cieszę się, że komuś pomagają moje refleksje. Pozdrawiam, Gosiu :)
Bardzo mądre artykuły. Staram się systematycznie je czytać. Trafiłam na winnicę radości przypadkiem na wakacjach. Książkę także zamówiłam i czytałam. Proszę Was/ Ciebie Madziu o modlitwę o wytrwałość i cierpliwość dla mnie w pisaniu pracy magisterskiej. Pozdrawiam!
Przepraszam wkradł mi się błąd miałam na myśli Kasię- autorkę książki ;), ale wszystkie Madzie również proszę o modlitwę! :)
Jasne :-) Pozdrawiamy:)

Dodaj komentarz

CAPTCHA
To pytanie sprawdza czy jesteś człowiekiem i zapobiega wysyłaniu spamu.
CAPTCHA obrazkowa
Wprowadź znaki widoczne na obrazku.